Jeden z rowerów stał na klatce schodowej, dwa w korytarzu w piwnicy jednego z bloków w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie). Po tym, jak policjanci zauważyli dwóch chłopców - w wieku 10 i 12 lat - jadących podobnymi rowerami, okazało się, że to właśnie oni stoją za kradzieżami jednośladów. Teraz dzieci odpowiedzą przed sądem rodzinnym.
Pod koniec listopada do Komendy Powiatowej Policji w Piszu przyszedł mężczyzna, który zgłosił kradzież roweru.
- Był to mieszkaniec jednego z piskich osiedli. Jednoślad zostawił wieczorem na klatce schodowej przy swoich drzwiach. Rano roweru już nie było - mówi nadkomisarz Anna Szypczyńska z policji w Piszu.
Później na policję zgłosiła się także kobieta mieszkająca w tym samym bloku.
- Jej skradziono dwa rowery, które pozostawiła w korytarzu piwnicznym. Dodała, że drzwi wejściowe do klatki schodowej od pewnego czasu nie zamykały się, bo miały uszkodzony zamek - opowiada policjantka.
Pokrzywdzeni wycenili wartość skradzionych jednośladów w sumie na niemal cztery tysiące złotych.
Przyznali się, że jeżdżą rowerami, które wcześniej sami ukradli
- Piscy kryminalni, wyjaśniając te dwie sprawy, dążyli do ustalenia sprawców kradzieży i odzyskania mienia. Finał był dość zaskakujący - przyznaje Szypczyńska.
W piątek (3 grudnia) przed południem, na ulicach Pisza, policjanci zauważyli dwóch chłopców jadących rowerami podobnymi do tych skradzionych. Gdy funkcjonariusze ich zatrzymali, okazało się, że to mieszkańcy Pisza w wieku 10 i 12 lat.
- Chłopcy przyznali się, że jeżdżą skradzionymi przez nich jednośladami. Ukradli jeszcze trzeci rower, który pozostawili w stojaku przy jednym z miejscowych marketów. Wszystkie zostały odzyskane. Chłopcy nie potrafili wyjaśnić, dlaczego to zrobili. O całym zdarzeniu policjanci powiadomili ich rodziców – relacjonuje Szypczyńska.
Teraz chłopcy odpowiedzą przed sądem rodzinnym i nieletnich.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Warmińsko-Mazurska