- Jacek Rostowski w dość nieudolny sposób stara się przedzierzgnąć z finansisty w polityka - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paweł Piskorski (Stronnictwo Demokratyczne). Dodał, że gdy minister finansów zaprzeczał, że grozi nam nowelizacja budżetu, to "kłamał nam w oczy". - Chciał wytworzyć optymistyczny nastrój - ocenił z kolei ekonomista Ryszard Bugaj.
Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że rząd przedstawi w sierpniu projekt nowelizacji budżetu na 2013 r. Ministerstwa będą musiały obciąć swoje wydatki o 8,5-8,6 mld zł, a tegoroczny deficyt budżetowy zostanie zwiększony o 16 mld zł.
Minister finansów Jacek Rostowski, stwierdził że nowelizacja budżetu "nie jest katastrofą" i w wielu krajach takich zmian dokonuje się kilka razy w roku, a w niektórych deficyt nie jest określany z góry. Jego zdaniem zwiększenie deficytu będzie miało efekt stymulujący gospodarkę.
"Próbuje się przedzierzgnąć z finansisty w polityka"
- Minister finansów musi tworzyć nie długoterminową propagandę sukcesu, tylko linię rzeczywistej reformy. Zmianę tego, jak finanse publiczne mają wyglądać - stwierdził w "Faktach po Faktach" Paweł Piskorski ze Stronnictwa Demokratycznego. Dodał, że jego zdaniem Jacek Rostowski "w dość nieudolny sposób stara się przedzierzgnąć z finansisty w polityka". - Z absolutnie kamienną twarzą parę miesięcy temu, kiedy mówiono mu, że będzie tego rodzaju deficyt, mówił: niemożliwe, absolutnie nie, jesteśmy zieloną wyspą - przekonywał polityk na antenie TVN24.
"Kłamał nam w oczy"
Wyjaśnił, że jego zdaniem są dwie możliwości wyjaśnienia tamtych słów ministra Rostowskiego. - On tego nie rozumie i nie potrafi wyliczyć jak inni ekonomiści i to odrzucam, bo to bardzo inteligentny człowiek i nieźle wykształcony. W związku z czym uznaję, że jest druga, gorsza opcja. Że to człowiek, który nam kłamał w oczy. I to teraz się weryfikuje - stwierdził Piskorski.
"Chciał wytworzyć optymistyczny nastrój"
Z kolei ekonomista Ryszard Bugaj ocenił, że minister finansów długo negował możliwość deficytu, bo "chciał wytworzyć optymistyczny nastrój". - Licząc, że wpłynie to na poprawę sytuacji gospodarczej – wyjaśniał Bugaj.
Dodał, że choć ta operacja powiodła się ministrowi Rostowskiemu w 2009 roku, to "tym razem kompletnie się nie udało". - To było nierealistyczne założenie – stwierdził ekonomista. - Nie można liczyć na to, że my będziemy w najbliższych latach powtarzać tempo wzrostu na poziomie 4-4,5 procent. Grozi nam 3-3,5 procent, jeżeli będzie dobrze szło - wyjaśniał Bugaj.
W jego ocenie minister Rostowski "grał", wysyłając do ludzi optymistyczny komunikat o budżecie. - Mnie się wydaje, że to nie jest tak, że Rostowski nie rozumiał, że budżet który robi jest nierealny. On grał. To znaczy on zakładał, że jeśli da taki optymistyczny komunikat, to z tego wyjdą optymistyczne konsekwencje. Nie wyszło. I na 99 procent było pewne, że nie wyjdzie - mówił Bugaj.
Autor: kde//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24