O podejrzanych kontaktach posła Samoobrony Mateusza Piskorskiego donosi "Wprost". Tygodnik przytacza wypowiedź rosyjskiego dziennikarza Filipa Leontiewa, który o rzeczniku Samoobrony mówi: - To nasz polityk i agent wpływu w Polsce...
- Po raz kolejny tygodnik "Wprost" udowadnia, że jest biuletynem partyjnym Prawa i Sprawiedliwości, który ma na celu odstrzeliwanie kolejnych polityków Samoobrony - powiedział RMF FM Piskorski. Rzecznik Samoobrony zaprzecza wszystkiemu, co pisze na swych stronach internetowych "Wprost" i zapowiada skierowanie do sądu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez redakcję tygodnika.
Do kontaktów z obecnym rzecznikiem Samoobrony chętnie przyznają się rosyjskie i ukraińskie organizacje faszystowskie, które według "Wprost" są kontrolowane przez rosyjskie służby specjalne. Tygodnik podaje również, że ze rzecznik prasowy Samoobrony jest z tego powodu w kręgu zainteresowania polskich służb specjalnych.
- To nasz polityk i agent wpływu w Polsce – powiedział o Piskorskim dziennikarz Filip Leontiew. Jego wypowiedź zamieścił portal rosyjskiej telewizji o2TV.
Mateusz Piskorski figuruje też na oficjalnej stronie Międzynarodowego Ruchu Euroazjatyckiego, gdzie jest opisany jako oficjalny przedstawiciel organizacji na Polskę. - Owszem kontaktowałem się z MRE, ale w celach naukowych. Nie wiem, dlaczego figuruję na ich stronie jako przedstawiciel. Może dlatego, że spotykałem się z szefem tego ruchu Aleksandrem Duninem? – powiedział "Wprost" Piskorski.
Z kolei na stronie www.maidan.org.ua ukazało się zdjęcie posła Samoobrony na tle swastyki. Piskorski mówi o zamiarze podania ukraińskiego portalu do sądu, twierdząc, że zamieszczone tam zdjęcie jest fotomontażem. Wprost twierdzi, że w 2006 roku rzecznik Samoobrony przebywał na Ukrainie razem z Rosjanami z faszyzującej organizacji CIS EMO.
Redaktor naczelny "Wprost", Stanisław Janecki, poddaje w wątpliwość naukowy cel kontaktów Piskorskiego z MRE. - Poseł na Sejm Rzeczypospolitej nie powinien sympatyzować z faszyzującą organizacją rosyjską do której przenikają agenci wywiadu - powiedział Janecki
Według Piskorskiego określanie tej organizacji jako faszystowskiej jest "grubą przesadą", bo jest to "zwykłe pozarządowe stowarzyszenie".
Poseł odpiera posądzenia Janeckiego i sam zarzuca redaktorowi "niewiedzę i polityczne związki z PiS-em". - Mamy dowody na pewne ruchy ekipy rządzącej związane z tygodnikiem "Wprost". Przedstawimy je w stosownym czasie - zapowiedział rzecznik Samoobrony.
Informator tygodnika z kręgu polskich służb miał powiedzieć, że kontakty Piskorskiego z CIS EMO wykraczają poza „prace naukowe" - Są to regularne spotkania, a także ożywione kontakty telefoniczne. To organizacja sterowana przez rosyjskie specsłużby, mająca tam swoich agentów.
Minister koordynator do spraw służb specjalnych Zbigniew Wassermann w rozmowie z radiem RMF FM nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył tym doniesieniom - Informacje w tym zakresie są chronione tajemnicą państwową, dlatego ja nie mogę ani potwierdzać, ani zaprzeczać - stwierdził.
Źródło: wprost.pl, RMF FM