- Jeśli chodzi o nasze błędy w tej sprawie, to ja w przeciwieństwie do tych, którzy dzisiaj rządzą, przyznaję się do błędów, które zostały popełnione - stwierdził na konferencji prasowej w Sejmie Jarosław Kaczyński, odnosząc się do listopadowego głosowania w Parlamencie Europejskim, podczas którego europosłowie PiS opowiedzieli się za ACTA. Jak przyznał prezes PiS, partia "popełniła błąd i będą z tego wyciągnięte konsekwencje". Do błędów przyznaje się także Solidarna Polska
Za ACTA w Parlamencie Europejskim w 2010 r. opowiedzieli się ówcześni europosłowie PiS Ryszard Legutko, Marek Józef Gróbarczyk, Michał Tomasz Kamiński, Marek Migalski, Mirosław Piotrowski, Tomasz Poręba, Konrad Szymański, a także Taduesz Cymański, Jacek Kurski czy Zbigniew Ziobro (obecnie Solidarna Polska). Za było także wielu europosłów PO i PSL.
"Ostateczna decyzja jeszcze przed nami"
Jak stwierdził podczas wtorkowej konferencji Kaczyński, "to była wyłącznie dyskusja nad nieobowiązującą rezolucją, gdzie projekt Konserwatystów i Reformatorów (frakcji PiS - red.) został odrzucony". - Później był wybór między projektem komunistyczno-socjalistycznym oraz opcji ludowej, ten pierwszy był jednak tak obciążony ideologicznie, więc myśmy poparli ten projekt, który był popierany także przez Platformę Obywatelską - powiedział prezes PiS. Jednakże, jak podkreślił, "to była jedynie rezolucja". - A ostateczna decyzja parlamentu europejskiego jest jeszcze przed nami - dodał.
Jeśli chodzi o nasze błędy w tej sprawie, to ja w przeciwieństwie do tych, którzy dzisiaj rządzą, przyznaję się do błędów, które zostały popełnione Jarosław Kaczyński
Przyznał jednak, że w zaistniałej sytuacji będą wyciągnięte konsekwencje. Jak zaznaczył, w poprzedniej kadencji Sejmu "w kilku poważnych głosowaniach, np. nad kodeksem wyborczym, też był popełniony błąd i dziś jest inna konstrukcja klubu jeśli chodzi o Parlament Europejski". Zgodnie z zapowiedzią Kaczyńskiego, w obecnej sytuacji znów może dojść do reorganizacji klubu.
Solidarna Polska też się przyznaje
O błędzie ws. ACTA mówił także wiceprezes Solidarnej Polski Jacek Kurski. - Błędy się zdarzają, nie zawsze w nawale tych głosowań ma się stuprocentową pewność i rozeznanie - powiedział. Zapewnił, że był to "nieintencjonalny błąd grupy". - Głosujemy na ogół w dyscyplinie. Takie było wskazanie grupy EKR (do, której wówczas należeli europosłowie SP - red.). To jeszcze jedno potwierdzenie, że dobrze się stało, żeśmy tę grupę opuścili - powiedział Kurski.
Pytany, czy wówczas on oraz inni europosłowie przeczytali umowę o ACTA odparł, że mogło się zdarzyć, że "ktoś nie odrobił lekcji". Zapewnił jednocześnie, że nigdy nie był zwolennikiem ACTA. - Internet jest ostatnim medium, którego żadna siła polityczna (...) nie jest w stanie kontrolować. Wszystko co broni wolności internetu w mediach musi zasługiwać na poparcie ze strony wszystkich ludzi, którzy kochają demokrację, a do takich należę - powiedział Kurski.
Rezolucja przeciw ACTA
24 listopada 2010 roku w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie nad rezolucją krytykującą typ prac nad porozumieniem ACTA. Rezolucja zawierała propozycje poprawek, które miały sprawić, że ACTA byłoby do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony praw i wolności człowieka. Spośród Polaków przeciwko byli jedynie posłowie SLD i UP, a kilku albo wstrzymało się od głosu, bądź wcale nie głosowało.
Źródło: tvn24