Chwiał się na nogach, plątał mu się język i widać było, że jest pod wpływem alkoholu - w takim stanie 44-letni kapitan Romuald K. odczytywał apel poległych podczas łódzkich uroczystości z okazji 68. rocznicy napaści ZSSR na Polskę i Dnia Sybiraka.
Oficer złożył dziś wniosek o zwolnienie go ze służby. Sprawą zajęła się prokuratura. Do skandalu doszło na Placu Ofiar Zbrodni Katyńskiej przed Kościołem Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi. Pijany oficer z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej został zatrzymany przez Żandarmerię Wojskową. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Jak powiedział rzecznik MON Jarosław Rybak, zachowanie żołnierza było skandaliczne, niegodne oficera Wojska Polskiego. Dodał, że dowódca 25. Brygady Kawalerii Powietrznej rozpoczął postępowanie dyscyplinarne w stosunku do osób odpowiedzialnych za zaniedbania w wykonywaniu obowiązków służbowych.
Zbadają, czy oficer popełnił przestępstwo Dowódca jednostki złożył także wniosek o ściganie karne oficera; sprawę bada Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Łodzi. Zdaniem jej szefa ppłk. Roberta Malanowskiego, było to zachowanie niegodne oficera, ale na razie nie wiadomo, czy dopuścił się on przestępstwa. - Będzie to wyjaśnianie poprzez uszczegółowienie okoliczności związanych z wyznaczeniem go do udziału w tej uroczystości. Należy zbadać, czy są znamiona przestępstwa, bądź wykroczenia, czy jest to jedynie wykroczenie dyscyplinarne – powiedział prok. Malanowski.
Podkreślił, że obecnie w kodeksie karnym nie ma przepisu, który za uwłaczanie godności munduru przewidywałby możliwość ukarania żołnierza. Obecnie są dwa przepisy, które przewidują karanie żołnierzy – za niewykonanie rozkazu lub za wprawienie się w stan niezdolności do pełnienia służby w jednostce. - Sprawa jest nietypowa. Wszystko zależy od tego, do jakich ustaleń dojdziemy – podkreślił szef łódzkiej prokuratury wojskowej.
Źródło: PAP