Tuż po świętach posłowie zajmą się w końcu propozycją wprowadzenia nowych przepisów, które mają w większym stopniu chronić pieszych na pasach. Wydawało się, że zmiany przejdą przez Sejm błyskawicznie, ale już wiadomo, że tak nie będzie. Zgody nie ma nawet wewnątrz PO, której posłowie stoją za projektem. - Idea jest słuszna, ale pomysły niepraktyczne - uważają z kolei w SLD. PiS od początku mówi "nie".
Pomysł wprowadzenia do ustawy o ruchu drogowym rozwiązań, dzięki którym - na wzór większości krajów zachodnich - pieszy byłby chroniony jeszcze zanim postawi nogę na "zebrze", powstał już dwa lata temu. Projekt konkretnych zmian, autorstwa posłanki PO Beaty Bublewicz, jest gotowy od kilku miesięcy.
Początkowo wydawało się, że przejdzie on przez Sejm drogą ekspresową, bo wszyscy zgadzali się, że "idea zmian jest słuszna". Ale odkładanym z kupki na kupkę projektem posłowie zajmą się dopiero teraz. Tuż po świętach zaplanowane jest jego pierwsze czytanie w Komisji Infrastruktury. I już wiadomo, że zgody co do kształtu zaproponowanych rozwiązań nie będzie.
Ogólniki, brak logiki?
Dzisiaj pieszy ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pojazdem dopiero wtedy, gdy znajdzie się na przejściu. Nowe przepisy mają to zmienić. Autorzy projektu proponują wpisanie do ustawy zdania, które nakazywałoby kierującemu pojazdem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu "oczekującemu bezpośrednio przed przejściem (...) lub znajdującemu się na nim". W innym artykule wprowadza się z kolei zapis, że chroniony miałby być "pieszy wchodzący na przejście".
I właśnie ogólnikowość tych sformułowań budzi największe zastrzeżenia posłów. - Co to znaczy "wchodzący na przejście" albo "oczekujący bezpośrednio" przed nim? Czy osoba, która będzie stała metr od zebry i paląc papierosa rozmawiała w grupie znajomych, to też pieszy, któremu trzeba ustąpić pierwszeństwa? - pyta Dariusz Joński, rzecznik SLD.
Według posła nieprecyzyjność proponowanych rozwiązań dyskwalifikuje projekt w obecnym kształcie. - Idea nadal jest słuszna, ale te pomysły są niepraktyczne i mogą doprowadzić do wielkiego zamieszania a w konsekwencji do wzrostu zagrożenia dla pieszych - dodaje. Posłowie Sojuszu zajmą się projektem już w środę, podczas posiedzenia klubu. Do czasu uzyskania ekspertyz, które zamierzają zlecić projektu nie poprą.
W PSL też rozterki. W PiS - nie
Dzień wcześniej o zmianach zaproponowanych przez PO będą rozmawiali podczas posiedzenia klubu posłowie PSL-u. - Nie chcemy ich odrzucać. Ale rzeczywiście projekt wymaga jeszcze intensywnych prac bo w tej wersji łatwo byłoby "przedobrzyć" i wylać dziecko z kąpielą - przyznaje rzecznik partii Krzysztof Kosiński.
Wątpliwości nie ma za to w Prawie i Sprawiedliwości, którego posłowie są stanowczo przeciwni proponowanym zmianom. - One są po prostu albo niedobre albo nielogiczne. Obecne przepisy wystarczą, trzeba tylko zwiększyć skuteczność ich przestrzegania - twierdzi Krzysztof Tchórzewski, wiceprzewodniczący Komisji Infrastruktury.
Poseł PiS dodaje, że nowe przepisy proponowane przez PO mogą doprowadzić do tego, że zarówno kierowca jak i pieszy będą czuli się "jeszcze bardziej niepewnie niż dzisiaj". - A wiadomo, że z niepewnością na drodze przychodzą największe zagrożenia - podkreśla. Tchórzewski wskazuje przy okazji na zdanie z uzasadnienia projektu, które jego zdaniem najlepiej pokazuje niebezpieczeństwo, jakie on niesie.
- Mówi się w nim, że pierwszeństwo zostaje nadane pieszemu z momentem "zasygnalizowania przez niego zamiaru wejścia na przejście poprzez oczekiwanie przed przejściem". Już widzę jak prokuratorzy i obrońcy prześcigają się w interpretacjach tego "sygnalizowania" - przestrzega.
PO: Podyskutujemy, wypracujemy
Za tym, że problem niedostatecznej ochrony pieszych na przejściach narasta, przemawiają statystyki. Z roku na rok liczba poszkodowanych w wypadkach na pasach rośnie. Z najnowszych danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2013 r. takich osób było 3411 (przy 3376 rok wcześniej). Rannych zostało w nich 3400 pieszych (3342 w 2013 r.) a śmierć poniosły 232 osoby (212 w roku 2013).
- Te liczby najlepiej wskazują, że obecne przepisy - wbrew twierdzeniom niektórych - są niewystarczające - wskazuje Bożenna Bukiewicz z PO, również wiceprzewodnicząca Komisji. Ale zgody co do ostatecznego kształtu projektu nie ma także wśród jej partyjnych kolegów i koleżanek.
- Zdajemy sobie sprawę z różnic w poglądach. Ale od tego właśnie są komisje by dyskutować i jestem przekonana, że ostatecznie wypracujemy wspólne stanowisko. Co do meritum już dzisiaj jesteśmy zgodni: nowe rozwiązania są konieczne - przekonuje.
Biorąc pod uwagę, że nowe przepisy - w nieznanym jeszcze dzisiaj ostatecznym kształcie - zaczną obowiązywać dopiero po roku od ogłoszenia ustawy (tego zapisu nikt nie kwestionuje), nie należy się spodziewać, by zmiany weszły w życie wcześniej niż pod koniec 2015 r. lub na początku 2016 r.
Autor: Łukasz Orłowski /kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24