Sobota przed wyborami do samorządów była dniem ciszy wyborczej w całym kraju. Jednak w kilku województwach policja odnotowała przypadki jej łamania. Najczęściej były to incydenty zrywania bądź rozwieszania plakatów wyborczych. W Płocku za agitację wyborczą zatrzymanych zostało dwóch mężczyzn.
Incydenty łamania ciszy wyborczej napływały do lokalnych komend policji przez całą dobę. Następnie wszystkie zostaną przekazane Komendzie Głównej Policji w Warszawie. W niedzielę ok. godz. 9 Państwowa Komisja Wyborcza podczas konferencji prasowej podsumuje pierwszy dzień ciszy wyborczej. Zakaz agitacji potrwa do momentu zamknięcia lokali wyborczych, czyli do godz. 22 w niedzielę.
Najpoważniejszy przypadek łamania odnotowano w Płocku. Przed jednym z supermarketów dwóch bezdomnych w wieku 43 i 53 lat rozdawało ulotki z wizerunkiem konkretnego kandydata, startującego w wyborach samorządowych. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani - poinformował Krzysztof Piasek z biura prasowego płockiej policji.
Z kolei w Rybniku tuż po północy w sobotę, na zlecenie Urzędu Miasta rozpoczęła się akcja zaklejania plakatów wyborczych niektórych kandydatów obwieszczeniami Wojewódzkiej Komisji Wyborczej. Film rejestrujący, jak dwoje ludzi jeździło od słupa do słupa zaklejając plakaty przesłał na serwis Kontakt24 internauta klapciat.
Pierwsze incydenty w świętokrzyskiem
Pierwsze zgłoszenie, już 20 minut po północy w sobotę, otrzymali policjanci z miejscowości Domaszowice w podkieleckiej gminie Masłów. - Na ogrodzeniu jednej z posesji mężczyzna, który startuje w wyborach wraz z dwiema innymi osobami wieszał plakaty swoje i drugiego kandydata - poinformował Grzegorz Dudek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Jeden z mężczyzn tłumaczył, że to jego rodzinna posesja.
Następnie, ok. godz. 1.30, poinformowano funkcjonariuszy, że 65-latek zrywał plakaty wyborcze w Skarżysku-Kamiennej. - Mężczyzna najprawdopodobniej będzie odpowiadał za wykroczenie - umyślne usuwanie ogłoszenia wystawionego przez organizację państwową, samorządową lub społeczną - dodał policjant. Kodeks karny przewiduje w tym wypadku areszt lub karę grzywny. Sprawy będą wyjaśniane przez sąd.
14-latka zrywała plakaty
Do incydentów łamania ciszy wyborczej doszło też na Mazowszu. Chodziło o zrywanie plakatów wyborczych i rozsyłanie agitacyjnych sms-ów - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.
W Radomiu 14-letnia dziewczyna zdarła wszystkie plakaty, które wisiały na jednym z przystanków autobusowych. Nastolatka podarła na drobne kawałki plakaty różnych kandydatów startujących w wyborach. Policjanci przekazali 14-latkę rodzicom. Teraz - według Kaczmarka - zajmie się nią Sąd Rodzinny i dla Nieletnich
W nocy z piątku na sobotę plakaty wyborcze zrywano też w Żelechowie (pow. garwoliński) Kaczmarek powiedział, że policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia i szuka sprawców.
Agitacja w sms-ach
Trzeci przypadek łamania ciszy wyborczej odnotowano w Błędowie (pow. grójecki). - Jeden z kandydatów na wójta tej gminy poinformował policję, że jego kontrkandydat w wyborach w trakcie ciszy wyborczej rozsyła sms-y nakłaniające do oddania na niego głosu w wyborach - powiedział Kaczmarek. Rzecznik poinformował, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. - Chodzi o naruszenie art. 27e ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta - wyjaśnił Kaczmarek.
Agitacja na rzecz kandydata na radnego z woj. mazowieckiego miała też miejsce w Internecie. Na jednym z portali społecznościowych użytkownik nawoływał do głosowania na jego wujka. Informacja została przesłana na Kontakt24.
Kłopotliwe przenoszenie banera
Przypadki naruszania ciszy wyborczej stwierdziła również policja w Namysłowie, Korfantowie i Nysie w woj. opolskim - poinformował rzecznik policji, nadkom. Maciej Milewski.
W Namysłowie jedna z mieszkanek miasta zauważyła rano pod swoimi drzwiami ulotki wyborcze, których wieczorem nie było. W Korfantowie natomiast po mieście jeździł samochód z materiałami wyborczymi jednego z kandydatów. - Taką informację przekazał policji inny kandydat - relacjonował Milewski.
W Nysie jeden z kandydatów poinformował policję, że ktoś zerwał i przeniósł w inne miejsce jego baner wyborczy. - Kandydat ustawił baner z powrotem na miejsce, czym mógł złamać ciszę wyborczą. Badamy, czy jego działanie wyczerpuje znamiona tego wykroczenia - zaznaczył Milewski.
Prezenter agituje w radio
Kilka zgłoszeń o przypadkach złamania ciszy wyborczej otrzymała również policja na Śląsku - podał nadkomisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.
Prezenter jednej ze śląskich rozgłośni radiowych miał rano namawiać do udziału w wyborach, a później zniechęcać do głosowania na listę pewnego komitetu. W Siemianowicach Śląskich rozdawano bezpłatne gazety ze zdjęciem osoby, ubiegającej się o wybór do rady miasta. W innym punkcie tego miasta zgłoszono, że ktoś prawdopodobnie już w sobotę wrzucił ulotki do skrzynek mieszkańców.
W Świętochłowicach właściciel garażu poinformował, że ktoś rozwiesił na nim ulotki promujące kandydata na prezydenta tego miasta i na radnych. - Wszystkie te zgłoszenia zostaną sprawdzone, przekażemy je też komisarzowi wyborczemu - powiedział Jończyk.
O domniemanym naruszeniu ciszy wyborczej przez portal internetowy informował też policję i media mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. Na stronie znajdują się bowiem wyniki sondy przedwyborczej na temat tego, kto wygra wybory prezydenckie w mieście. Znajduje się tam jednak również adnotacja, że na czas ciszy wyborczej tematy związane z wyborami zostają zamknięte.
Riksza z plakatem wyborczym
O kilku przypadkach naruszeń ciszy wyborczej w woj. łódzkim poinformowała Joanna Kącka z tamtejszej policji. Do naruszenia ciszy doszło w Zgierzu, gdzie zauważono, że naklejane są plakaty jednego z kandydatów na radnego. Ustalono numery rejestracyjne samochodu, którym mężczyzna podróżował.
W Sieradzu ulicami miasta jeździł samochód z naklejonym plakatem jednego z kandydatów na prezydenta. Z kolei w Bełchatowie, zrywano plakaty konkurenta i naklejano nowe.
Jak powiedziała Kącka, także w samej Łodzi naruszono ciszę wyborczą. Ulicą Piotrkowską jeździła riksza, z plakatem wyborczym.
Za łamanie ciszy – grzywna
Jak poinformowała Maria Grzelka z Państwowej Komisji Wyborczej, „w czasie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej na rzecz kandydatów ani list kandydatów, a także podawać do wiadomości publicznej wyników sondaży wyborczych”. Zabronione jest m.in: organizowanie pochodów, manifestacji, rozdawanie ulotek, rozwieszanie plakatów, zachęcanie do głosowania na poszczególnych kandydatów.
Za czynną agitację grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Większa kara grozi osobie, która podczas trwania ciszy wyborczej opublikuje wyniki sondaży wyborczych. W tym przypadku grzywna finansowa może wynieść od 500 tys. zł do 1 mln zł.
Gdy wyborca zauważy złamanie ciszy wyborczej, powinien poinformować o tym policję lub prokuraturę.
Źródło: PAP, tvn24.pl