Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała w środę dwoje pierwszych świadków. Stanęli przed nią prokuratorzy Witold Niesiołowski oraz Marzanna Majstrowicz, którzy kierowali w przeszłości gdańską prokuraturą.
Niesiołowski stał na czele Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, która zajmowała się sprawą Amber Gold, do lutego 2011 r. Później prokuraturą tą kierowała Majstrowicz - do września 2012 r.
Przesłuchania miały ruszyć wcześniej
Komisja etap przesłuchań miała rozpocząć już we wtorek od prokurator referent Barbary Kijanko, która prowadziła sprawę Amber Gold w pierwszej fazie postępowania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, tuż po zawiadomieniu przez Komisję Nadzoru Finansowego w 2009 r.
W ubiegły piątek do komisji trafiło jednak pismo, że prok. Kijanko, przebywająca na zwolnieniu lekarskim, nie stawi się w wyznaczonym terminie przed komisją.
Prok. Niesiołowski i prok. Majstrowicz, to osoby - jak zaznaczyła szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann - które nadzorowały pracę prok. Kijanko do 2011 r.
Zawiodła prokurator referent?
Niesiołowski powiedział przed komisją, że nie pamięta sprawy Amber Gold i działań, jakie w tej sprawie podejmowane były w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, w czasie gdy on tą prokuraturą kierował. Działania te - jak mówił - zna z doniesień medialnych.
- Sprawy dotyczącej spółki Amber Gold w zakresie, w jakim wpłynęła, jakie były realizowane czynności, co ja w niej robiłem, po prostu nie pamiętam. Z uwagi na ilość spraw wpływających do tej jednostki wydawało się chyba w tym okresie, że to była zwykła, pospolita sprawa - mówił prokurator.
Oświadczył, że decyzja prokurator referent ws. Amber Gold o odmowie wszczęcia śledztwa była błędna, a kolejna - w sprawie umorzenia dochodzenia - przedwczesna. Jak mówił, zawiodła determinacja prokuratury w wyjaśnieniu sprawy, i to na wczesnym etapie postępowania.
Jednocześnie prok. Niesiołowski ocenił, że jego nadzór nad działaniami prokurator referent był prawidłowy. Powiedział też, że w całej sprawie on sam nie ma sobie nic do zarzucenia, choć - jak zaznaczył - z perspektywy czasu inaczej ocenia niektóre jej elementy i gdyby miał przed laty inną wiedzę, inaczej by postępował.
"Były popełnione pewne błędy"
Majstrowicz powiedziała z kolei przed komisją, że od zapoznania się ze sprawą Amber Gold w marcu 2011 roku widziała, że jest to sprawa nietypowa. Przyznała, że prokuratura w niektórych kwestiach popełniła błędy.
- Już w listopadzie 2011 roku informowałam prokuratora okręgowego, że mamy taką sprawę, że ta sprawa jest obszerna, że w bardzo szybkim czasie rośnie lista klientów tej firmy. Jak zapoznawałam się ze sprawą to było ok. 500, tak już następnego roku, było to już sześć tysięcy - powiedziała Majstrowicz.
Przyznała, że nigdy wcześniej podczas swojej pracy nie miała do czynienia z prawem bankowym, a wtedy w Prokuraturze Rejonowej nie było żadnej wiedzy, że w Amber Gold dochodzi do prania brudnych pieniędzy, ani o tym, że działa tam kilka spółek.
- Pierwsze informacje w tym kierunku zostały mi przekazane przez ABW bodajże w kwietniu 2012 roku - powiedziała Majstrowicz. - Wtedy pojawiły się informacje, że oni sporządzają analizę działalności spółki - dodała. Przyznała zarazem, że "pierwsze omówienie sprawy z prokuratorem okręgowym było w listopadzie 2011 roku".
Autor: ts/tr / Źródło: PAP