Pierwsza kobieta w historii polskiej policji otrzyma nominację generalską - dowiedział się portal tvn24.pl. Chodzi o aktualną komendant wojewódzką policji w Opolu Irenę Doroszkiewicz. Specjalnie dla niej nowelizowane jest rozporządzenie o umundurowaniu, które odtąd będzie zawierać "wzór spódnicy z lampasami".
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że aktualnie opiniowana jest kandydatura komendant Doroszkiewicz na stopień nadinspektora (będącego odpowiednikiem stopnia generała brygady w Siłach Zbrojnych). Jeśli pozytywnie przejdzie ten etap, to w lipcu prezydent elekt wręczy właśnie jej, jako pierwszej kobiecie w historii polskiej policji, nominację na stopień generała.
Samo MSW, które wnioskuje o nominacje generalskie, nie potwierdza, że kandydatura Doroszkiewicz jest brana pod uwagę - ale to żelazna zasada, że o kandydaturach zgłaszanych prezydentowi resort nie informuje.
Za to zdobyliśmy potwierdzenie, że trwają prace nad zmianami w rozporządzeniu o umundurowaniu funkcjonariuszy policji.
- Kwestia wzoru spódnicy dla kobiety-generała zostanie określona w sposób jednoznaczny. Doprecyzujemy, że spódnica będzie posiadać lampasy - przekazała nam rzecznik ministra spraw wewnętrznych, Małgorzata Woźniak.
To będzie odpowiednik spodni dla generałów-mężczyzn, które mają lampasy, czyli naszyte niebieskie paski "po bokach zewnętrznego szwu spodni".
Generał, bo kobieta?
Przyjrzeliśmy się dotychczasowej karierze komendant Doroszkiewicz. Ster policji w Opolu objęła w 2013 roku, gdy wybuchła tam głośna seksafera. Lokalne media, a w ślad za nimi ogólnopolskie ujawniły nagranie pikantnej rozmowy ówczesnego komendanta wojewódzkiego Leszka Marca z podległą mu naczelnik jednego z wydziałów.
Omawiali oni szczegóły uprawianego seksu. Naczelnik żaliła się, że komendant zbyt rzadko poświęca jej uwagę. Jednocześnie starała się załatwić swoje interesy, np. pomawiała kolegów z pracy, których wyraźnie nie lubiła.
Rozmowę nagrał sam generał Marzec, który nie potrafił obsługiwać systemu do konferencji telefonicznych i mogło ją słyszeć wielu podwładnych.
- Dymisje były konieczne. Ktoś podsunął wtedy komendantowi głównemu Markowi Działoszyńskiemu, że PR-owym wyjściem z problemu będzie mianowanie kobiety w miejsce skompromitowanego Marca - mówi nam zgodnie kilku wysokich rangą oficerów policji.
Od tamtej pory Doroszkiewicz jako jedyna aktualnie kobieta kieruje komendą wojewódzką - bez większych wpadek, ale tez bez wielkich sukcesów.
Kobiety w mundurze
Nominacja zbiega się z 90. rocznicą przyjęcia pierwszej kobiety w szeregi policji. W 1925 roku kurs rozpoczęło 30 kandydatek. "Policjantką mogła być wyłącznie panna albo bezdzietna wdowa w wieku od 25 do 45 lat. Oprócz spełnienia wymogów fizycznych (dobre zdrowie, wzrost min 164 cm), kandydatka musiała cieszyć się nienaganną opinią i zobowiązywać, że przez najbliższe 10 lat nie wyjdzie za mąż" - tak magazyn "Policja 997" opisuje ówczesne wymogi.
Dziś widok policjantki nie jest niczym nadzwyczajnym - pełnią one służbę we wszystkich ogniwach policji: od drogówki po elitarne Centralne Biuro Śledcze, gdzie rozpracowują najpoważniejszych mafiosów.
Jednak od kilku lat w nieoficjalnych rozmowach można usłyszeć, że jest już zbyt dużo kobiet w policji. Stało się tak, gdyż egzamin sprawnościowy dla kobiet jest lżejszy niż dla mężczyzn. - To absurd, bo przecież na ulicy przestępca stawia takie same wymagania mężczyźnie w mundurze jak kobiecie - mówi jeden z komendantów, zastrzegając, że ani on, ani żaden z jego kolegów nie powie tego pod nazwiskiem.
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl