- To niesprawiedliwe. On odebrał życie naszemu dziecku. On miał tylko 22 lata. Dziś jest 7 miesięcy od kiedy nie usłyszałam słowa mamo - komentowała w sądzie wyrok wobec białoruskiego kierowcy matka mężczyzny, który zginął w wypadku. W listopadzie 2012 roku między Zambrowem a Białymstokiem rozpędzony tir zjechał na lewy pas i z dużą siłą uderzył w jadącego z naprzeciwka busa. Trzy osoby zginęły a pięć zostało rannych.
Matka zabitego nie zgadza się z wyrokiem. - My nie żyjemy, nasza rodzina wegetuje. To jest wegetacja, a nie życie - powiedziała. Wysokość wyroku kwestionował też ojciec. - Dzięki synowi ja żyję. Gdyby nie syn, to ja bym tutaj nie stał w tej chwili, gdyby nie odbił. Jedna z osób zdążyła tylko krzyknąć "O Jezu". I nic więcej. To jest kategorycznie za mało za śmierć tylu osób i za tyle cierpienia. To po prostu wakacje - powiedział.
Zmiótł ich z drogi
Na 5 lat więzienia i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Łomży białoruskiego kierowcę tira, sprawcę wypadku, w którym w listopadzie 2012 roku zginęły trzy osoby. Wyrok nie jest prawomocny.
Jest on zgodny z żądaniem prokuratora. Sam kierowca, który przyznał się do spowodowania wypadku, chciał skazania bez przeprowadzania rozprawy i wyroku 4 lat więzienia. Z jego wnioskiem nie zgodzili się jednak oskarżyciele posiłkowi. Proces rozpoczął i zakończył w miniony czwartek, publikację wyroku odroczono do poniedziałku. Do wypadku doszło pod koniec listopada 2012 roku na drodze krajowej nr 8, między Zambrowem a Białymstokiem. Białoruski kierowca ciężarówki z naczepą zjechał na lewy pas, z dużą siłą uderzając w jadącego z naprzeciwka busa. Zginęły trzy osoby, pięć - w tym sam Białorusin - zostało rannych. 37-letni kierowca został oskarżony o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej, czyli doprowadzenie do wypadku, w którym trzy osoby zginęły, a kilka kolejnych doznało obrażeń.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24