To nie jest twarz kobiety, która jest szczęśliwa, że obejmuje władzę w Polsce - tak o Beacie Szydło mówił w "Kropce nad i" lider .Nowoczesnej Ryszard Petru. Komentując ogłoszony w poniedziałek skład nowego rządu wyraził przypuszczenie, że "to początek rozpadu PiS".
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej kandydatka na premiera Beata Szydło przedstawiła skład swego przyszłego gabinetu. Jak powiedział w TVN24 Ryszard Petru, największym zaskoczeniem są dla niego nominacje Zbigniewa Ziobry, Antoniego Macierewicza i Mariusza Kamińskiego.
Ocenił to jako "pewnego rodzaju oszustwo wyborcze". Przypomniał, że jeszcze kilka tygodni temu Beata Szydło "przekonywała, iż Antoni Macierewicz nie zostanie w jej rządzie szefem MON". Zauważył, że "PiS w całej kampanii schowało Macierewicza i nagle go wyjęło".
- Uważam, że to jest rząd zbudowany na kłamstwie. Na kłamstwie nie da się nic zbudować trwałego - stwierdził Petru.
Jego zdaniem, "ewidentnie ktoś poukładał rząd kandydatce na premiera". - Widzę twarz Beaty Szydło. To nie jest twarz kobiety, która jest szczęśliwa, że obejmuje władzę w Polsce, tylko jest osobą zmęczoną - ocenił Petru.
Petru odnosząc się do spekulacji, że Szydło będzie sterowana "z tylnego siedzenia z Nowogrodzkiej", zwrócił uwagę, że bardzo ciężko w ten sposób zarządzać. - Prędzej, czy później dojdzie do wywrotki - przewidywał.
"Widzę początek rozpadu Prawa i Sprawiedliwości"
Jego zdaniem, to jest rząd rozdarty między radykalną prawicą, a na przykład Mateuszem Morawieckim - kandydatem na wicepremiera i ministra rozwoju. Petru przyznał, że to dobra nominacja. Jak powiedział, ma zbieżne poglądy z Morawieckim, m.in. w kwestii deregulacji gospodarki.
Przytoczył wypowiedź Morawieckiego sprzed kilku lat, kiedy mówił, że jest zwolennikiem wejścia Polski do strefy euro pod warunkiem, że się zreformuje. - Pytanie, czy Jarosław Kaczyński ma świadomość tego, kogo wziął na pokład - zwrócił uwagę Petru. Jak powiedział, widzi olbrzymią przerwę między Morawieckim a radykalną częścią rządu. - Widzę początek rozpadu Prawa i Sprawiedliwości, bo wszystkie imperia upadają w momencie, kiedy osiągają swój szczyt - powiedział lider .Nowoczesnej.
W 2010 roku Mateusz Morawiecki był w składzie Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku. W „Faktach po Faktach” Adam Bielan przyznał, że Morawiecki był także w zapleczu eksperckim PiS. Odpierał jednak zarzut, że "Morawiecki pracował na dwa fronty". - Doradzał nam w czasie wolnym - tłumaczył.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24