"Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił" - takie SMSy zaraz po katastrofie prezydenckiego samolotu otrzymali politycy PO – twierdzi gen. Sławomir Petelicki w rozmowie z „Super Expressem”. - To są kompletne brednie - odpowiada rzecznik rządu Paweł Graś,
- Gdy pokazałem moim znajomym z Platformy - w celu uniknięcia możliwych przekłamań - raport zespołu ekspertów niezależnych, który skonsultowaliśmy z ekspertami amerykańskimi i brytyjskimi, jeden z tych polityków pokazał mi wtedy tego SMS-a. Powiedział mi, że nie podejrzewał wcześniej, iż mógł być tak bardzo manipulowany w sprawie śledztwa przez rząd – stwierdził Petelicki.
SMS z trójkąta
Nie chciał jednak powiedzieć, z kim rozmawiał. - Powiem tylko, że to bardzo uczciwy człowiek, któremu od dawna nie podoba się w Platformie wiele rzeczy – uciął.
Zdaniem generała SMS został wysłany „z trójkąta Donald Tusk – Paweł Graś – Tomasz Arabski”. - Nie ma co się oburzać i zaprzeczać. Wiadomo, kto się znajdował na lotnisku w Smoleńsku i decydował o tym, co się tam dzieje. Gołym okiem widać było, że o wszystkim decydowała właśnie ta trójka - ocenił.
"Premier spanikował i autentycznie się przestraszył”
Petelicki uważa, że SMS jest dowodem na to, że rząd, nie czekając na żadne ustalenia, prowadził wokół katastrofy grę, a „premier spanikował i autentycznie się przestraszył”, dlatego też nie poprosił NATO o pomoc w śledztwie.
- Raport NATO byłby dla niego miażdżący i mógłby oznaczać dymisję rządu. Ci, co podjęli decyzję o przekazaniu śledztwa Rosjanom, doskonale wiedzieli, że MAK zawsze zwalał winę na pilotów. W ten sposób rządzący mogli uratować dla siebie stołki. Ale raport NATO byłby miażdżący również dla Rosjan i na pewno nie powtarzano by teraz po świecie, że pijany polski generał spowodował katastrofę, że to był lot samobójców. Nie. Mówiono by, że prowadzono ich na śmierć, bo pomimo mgły jakiś nieznany nam decydent z Moskwy kazał sprowadzać maszynę na ziemię – przekonywał generał.
Graś: to brednie
Poproszony przez „SE” o komentarz do słów Petelickiego Paweł Graś stwierdził: - To są kompletne brednie. Nie będę tego komentował. Mogę powiedzieć tylko tyle, że oczywiście nie było żadnego rządowego SMS-a. Ministrowie nie otrzymują SMS-em żadnych "instrukcji" dotyczących tego, jak mają się wypowiadać – zapewnił.
Źródło: "Super Express"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24