To jest ten czas. Zbliża się przełom w myśleniu naszych ukraińskich partnerów w sprawie ekshumacji - powiedział szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal (KO) w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Podkreślił, że "od strony politycznej ta sprawa jest ustalona". Stwierdził też, że "nie było w historii Polski premiera, który byłby tak zaangażowany w relacje z Ukrainą, jak Donald Tusk".
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy Radosław Sikorski i Andriej Sybiha przyjęli wspólne oświadczenie, w którym Ukraina potwierdziła, że nie będzie przeszkód do przeprowadzenia ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej na jej terytorium.
Sprawę komentował w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" Paweł Kowal.
Kowal: to jest ten czas
- Bierzemy tę deklarację całkowicie na poważnie - powiedział szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. - Znam poglądy ministra Sybichy od dawna. Wiem, że to była poważna deklaracja. Zbliża się przełom w myśleniu naszych partnerów ukraińskich w sprawie ekshumacji - stwierdził.
Dodał, że "teraz jest kwestia ustalenia paru szczegółów przez ministrów". - Ta sprawa w Polsce przynależy głównie do Ministerstwa Kultury, więc od strony politycznej ona jest już ustalona.
W jego ocenie "w przeszłości popełniono w tych negocjacjach dużo błędów, dlatego, że toczono negocjacje o coś, co jest prawem człowieka".
- Moją rolą polityczną jest budować argumentację, pokazywać, że teraz jest wyjście i powiedzieć stronie ukraińskiej jedno: niezależnie od tego, jak myśleliście o tym rok, dwa, pięć, dziesięć lat temu, to teraz jest ten czas - oświadczył.
- Cel jest taki, by relacje polsko-ukraińskie były dopełnione - stwierdził. Kowal. - Myślę, że jesteśmy blisko tego rozwiązania - dodał.
Kowal: pochówku nie należy mieszać z upamiętnianiem
Pytany, czy jego zdaniem Ukraińcy są gotowi zgodzić się, żeby na grobach ofiar rzezi wołyńskiej zostało napisane, kto ich zamordował, Kowal odparł, że "właśnie na tym polega istota tej dyskusji, żeby tę sprawę oddzielić od wszystkich innych kwestii politycznych i historycznych".
Zaznaczył, że "pochówku nie należy mieszać z upamiętnianiem". - Jeżeli chodzi o zakres prawa do godnej pamięci, na grobie znajdują podstawowe informacje dotyczące zmarłego, informacje, że to była tragiczna śmierć - mówił Kowal. Dodał, że "w momencie, kiedy rozbudowujemy narrację historyczną, dajemy interpretacje, stawiamy dodatkowe pomniki, to przestaje być już tylko kwestia ekshumacji i prawa do pamięci po zmarłych i staje się to kwestią upamiętnień".
- To też jest istotna kwestia, ale inna. Nie należy tych dwóch rzeczy miksować, bo zamiast normalnego, charakterystycznego dla naszej kultury, oddania hołdu zmarłym, powstaje wtedy problem już polityczny. Problemy polityczne też trzeba rozwiązywać, ale nie mieszać ich z tą sprawą - przekonywał.
Relacje polsko-ukraińskie "nigdy w historii nie wyglądały tak dobrze"
- Relacje polsko-ukraińskie, jeżeli patrzymy na nie z właściwymi dla tych relacji proporcjami, nie wyglądają źle i nigdy w historii nie wyglądały tak dobrze - ocenił Kowal. - Jeżeli ktoś się nimi zajmuje codziennie, jak ja od ponad dwudziestu lat, to trudno ode mnie oczekiwać, że będę przeżywał jakieś rozstrojenie nerwowe po każdej wypowiedzi politycznej jednego, drugiego, trzeciego, nawet bardzo poważnego polityka - dodał.
Zaznaczył, że na kwestię relacji polsko-ukraińskich "należy patrzeć we właściwym kontekście". Zwrócił w tym miejscu uwagę na "największy w historii handel z Ukrainą". - 30 procent całego eksportu z Unii Europejskiej na Ukrainę to jest dzisiaj eksport z Polski. Chrońmy to. To są procesy, które decydują o przyszłości narodu - przekonywał Kowal. - Ktoś jest w trakcie wojny, ma swoje cele, to je perswaduje. Czasami przekracza coś, co panu się wydaje przekroczeniem granicy. A ja patrzę na fakty - powiedział gość TVN24.
Kowal stwierdził również, że "jeżeli chodzi o relację z Ukrainą, nie było w historii Polski premiera, który byłby tak zaangażowany jak Donald Tusk".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24