- Ta partia powinna zniknąć ze sceny, tyle zła wyrządziła - powiedział o PiS w "Faktach po Faktach" Stefan Niesiołowski (PO). Jak ocenił, demonstracje planowane przez PiS na 13 grudnia, to "podpalanie Polski" i "próba zmiany wyniku wyborów przy pomocy burd ulicznych". - Organizowanie demonstracji nie jest aż taką sensacyjną sprawą, raczej normą w demokracji - stwierdził Paweł Kowal (Polska Razem).
13 grudnia PiS organizuje w Warszawie demonstrację, by pokazać - jak zapowiadał kilkanaście dni temu Kaczyński - że PiS "nie zgadza się na taki sposób liczenia głosów w wyborach, domaga się weryfikacji tego, co się stało i domaga się zmiany ordynacji wyborczej, w tym kierunku, by możliwość fałszowania wyborów została radykalnie ograniczona".
W specjalnym liście Jarosław Kaczyński zaprosił do udziału w marszu kandydatów PiS, którzy brali udział wyborach samorządowych. "Zapraszam Was 13 grudnia 2014 roku do Warszawy. Nie możemy pozwolić, żeby władza PO-PSL dalej niszczyła nasze państwo i jego instytucje, manipulowała, ograniczała wolność słowa i prawa opozycji, godziła w podstawy demokracji" - napisał Kaczyński.
Demonstracje to "nie aż tak sensacyjna sprawa"
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" Paweł Kowal. Pytany, jak mu się podoba skojarzenie dat 13 grudnia 1981 i 13 grudnia 2014, stwierdził że walka na porównywanie nie jest czymś nowym.
- Ja staram się tego nie robić. Staram się uczestniczyć w debacie publicznej, szczególnie w ostatnich miesiącach, w tych sprawach, w których mogę się wypowiedzieć jako obywatel. Zależy mi na tym, żeby z tych wyborów wyciągnąć wniosek. Może ta dyskusja pójść tak, że to będą demonstracje, ale też na miłość Boską komuś się to może nie podobać. I ja to rozumiem - mówił Paweł Kowal w TVN24. Jak przyznał, on sam w demonstracji nie weźmie udziału, bo nie będzie go w Polsce.
- Naprawdę rozumiem, że ktoś mówi: 13 grudnia ja nie chcę takiej demonstracji, bo to nie są skojarzenia ze stanem wojennym. Ale poza wszystkim organizowanie demonstracji nie jest aż taką sensacyjną sprawą - raczej normą w demokracji - żeby tak się podkręcać - dodał Kowal.
"Podpalanie Polski"
Innego zdania był Stefan Niesiołowski. - To jest podpalanie Polski. 13 grudnia to jest podłączanie się pod ofiary - ocenił Niesiołowski w "Faktach po Faktach". - Nie mają prawa podpalać Polski. To jest próba przy pomocy burd ulicznych zmiany wyniku wyborów - dodał polityk PO.
Jak przekonywał, żeby nie dać PiS podpalić Polski trzeba ich pokonać w najbliższych wyborach. - Nie ma innej metody. Muszą sromotnie przegrać w 2015 roku. Wierzę, że tak będzie. Dla dobra Polski ta partia powinna zniknąć ze sceny, tyle zła wyrządziła - powiedział Niesiołowski.
"Pozew możemy rozszerzyć"
Niesiołowski odniósł się także do sprawy pozwów jakie politycy PO zapowiedzieli w środę przeciwko Witoldowi Waszczykowskiemu (PiS) oraz szefowi Polski Razem Jarosławowi Gowinowi za słowa o tym, że Platforma sfałszowała wybory samorządowe. Ich zdaniem oskarżenie o fałszerstwo wyborcze to jedno z najcięższych w demokracji. Wcześniej klub PO skierował do sejmowej komisji etyki wniosek o ukaranie szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego za słowa o sfałszowaniu wyborów, które padły z trybuny sejmowej na poprzednim posiedzeniu Sejmu. - Z przykrością stwierdzamy, że nie jest łatwo pociągnąć do odpowiedzialności, prócz oczywiście komisji etyki, Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ mównica sejmowa jest silną ochroną dla parlamentarzysty, w tym przypadku dla Jarosława Kaczyńskiego, zgodnie z orzeczeniami Sądu Najwyższego - stwierdził na środowej konferencji poseł PO Mariusz Witczak. - Kaczyński tchórzliwie się schował za mównicą sejmową - ocenił Stefan Niesiołowski w "Faktach po Faktach". - Jeżeli Kaczyński zechce to powtórzyć - panie Jarosławie śmiało, niech pan to kłamstwo powtórzy w mediach gdzieś, a nie z trybuny sejmowej - będzie pan pozwany. Pozew możemy rozszerzyć. Na razie przyłapaliśmy Waszczykowskiego i Gowina na kłamstwie. Nie widzimy powodu, aby dać się szkalować i zniesławiać - dodał polityk PO.
Autor: kde/kka / Źródło: TVN24, PAP