Posłanka Lewicy Paulina Matysiak została odwołana ze składu komisji infrastruktury. Posłowie z klubu zarzucali jej między innymi, iż nie konsultowała z nimi stanowiska w trakcie prac. Matysiak jest także zawieszona w klubie po tym, jak podjęła współpracę z posłem PiS Marcinem Horałą i założyła z nim wspólny ruch. Sytuację oceniła jako "rodzaj politycznej zemsty".
Sejm w czwartkowym głosowaniu podjął uchwałę w sprawie zmian w składach osobowych komisji sejmowych. Jednym z jej punktów było odwołanie z sejmowej komisji infrastruktury posłanki Pauliny Matysiak (partia Razem, klub Lewicy).
Przed głosowaniem poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński oświadczył, że politycy klubu PiS nie wezmą w nim udziału. - Przestańcie karać posłów merytorycznych za to, że dobrze pracują - mówił, odnosząc się do zamiarów odwołania Matysiak.
Ostatecznie w głosowaniu udział wzięło 233 posłów - 231 było za uchwałą, nikt nie był przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nie wzięli udziału posłowie PiS i Konfederacji.
Matysiak: przykra dla mnie sytuacja
Politycy Lewicy zarzucają Matysiak między innymi to, że nie konsultowała z nimi stanowiska w trakcie prac komisji infrastruktury.
Matysiak - która była krytykowana również za podjęcie współpracy z posłem PiS Marcinem Horałą i założyła z nim wspólny ruch społeczny w czerwcu - mówiła po głosowaniu w rozmowie z TVN24, że "to jest przykra dla niej sytuacja.
- Można pewnie to tak nazwać, że jest to pewien rodzaj politycznej zemsty. To nie jest wyrzucenie, które było ze mną uzgodnione. Ja nie chciałam się przenosić z tej komisji - dodała.
Wskazywała również, że "tematy związane z transportem są jej bliskie". - Zajmowałam się nimi też w poprzedniej kadencji. I oczywiście ta sytuacja jest dla mnie przykra, natomiast nie zmienia to faktu, że nawet nie będąc członkinią komisji infrastruktury, tematami związanymi z infrastrukturą dalej będę się zajmować - przekonywała.
Przyznała, że słyszy "pogłoski" lub pytania o to, czy "się już zapisuje do Prawa i Sprawiedliwości". - Nie, nie zapisuję się do Prawa i Sprawiedliwości. Nie dołączę do tego klubu, nie dołączę do tej partii. Są sprawy, w których mówimy tak samo, ale jest bardzo dużo spraw, w których mamy zupełnie inne zdanie - oznajmiła.
Drugie podejście do odwołania posłanki
Było to drugie podejście do zmian w składach komisji. W ubiegłym tygodniu w Sejmie tylko 227 posłów wzięło udział w głosowaniu w tej sprawie. W związku z brakiem wymaganego kworum Sejm uchwały nie podjął. Tym samym nie powiodła się próba odwołania Matysiak. Jej zdaniem, stało się tak, ponieważ posłowie PiS, Konfederacji i kilka osób z partii Razem nie zagłosowało.
Podjęła współpracę z posłem PiS
Przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska mówiła wcześniej, że posłanka Matysiak nie reprezentuje w tej chwili klubu Lewicy, ponieważ jest zawieszona w prawach członka. - Ale myślę, że ten stan nie może trwać wiecznie, ponieważ wszyscy robią się tym coraz bardziej zmęczeni. Pani Paulina chyba jasno się określiła, że bliżej jest jej do klubu Prawa i Sprawiedliwości niż do klubu Lewicy, tak więc to się musi rozstrzygnąć do końca października - powiedziała, odnosząc się do dalszych losów posłanki w klubie Lewicy.
Matysiak i poseł PiS Marcin Horała poinformowali pod koniec czerwca o powołaniu ruchu społecznego "Tak dla rozwoju", który ma skupić się na wsparciu rozwoju inwestycji w CPK, elektrowni jądrowych i polskiej armii. Posłanka została skrytykowana za współpracę z posłem PiS. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) poinformował, że Matysiak została zawieszona w prawach członka klubu Lewicy na trzy miesiące.
W środę Matysiak napisała na portalu X, że została ponownie zawieszona na trzy miesiące w prawach członka klubu Lewicy.
Pytana wcześniej, we wtorek, w RMF FM, skąd wniosek o jej usunięcie z komisji, oceniła, że jest "to chęć zemsty". Mówiła, że na wtorkowy wieczór jest umówiona na polityczne spotkanie z partią Razem i zostało jej postawione ultimatum, iż ma zrezygnować ze stowarzyszenia "Tak dla Rozwoju" oraz że jest to podstawa, by prowadzić dalsze rozmowy, aby pozostała w partii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP