- Od 16 grudnia, czyli rocznicy zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza, zmieniam sposób mówienia o polityce - zapowiedział w "Faktach po faktach" w TVN24 Janusz Palikot. Jak podkreślił, jego obecny język ma na celu obnażenie "prostackiego" języka PiS.
Palikot obiecał, że zmieni język swoich wypowiedzi na pół roku. - Za sześć miesięcy spodziewam się zaproszenia do studia i rozmowę, co z tego wniknęło, jak się inni zachowali, co robiła prokuratura i gdzie jesteśmy z poparciem. Jestem gotów dla jakości debaty publicznej postawić się w tej roli - powiedział prowadzącej program Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej.
Gabriel Narutowicz zginął 16 grudnia 1922 roku, zastrzelony w galerii "Zachęta" przez fanatycznego nacjonalistę Eligiusza Niewiadomskiego. Po procesie zabójcę prezydenta stracono. Lider Ruchu Palikota przekonywał, że obecny, ostry ton jego wypowiedzi, jest reakcją na język nienawiści PiS. - Ja używam języka drastycznego i mocnego, ale nie języka nienawiści - bronił się. Przyznał jednak, że żałuje kilku swoich wypowiedzi. Pytany o wywiad dla "Gazety Wyborczej" zatytułowany "Muszę być chamem" odpowiedział, że "bycie chamem" to metafora. - Ale nie możemy nie reagować na język, jaki PiS wprowadził do polityki - powiedział. Przekonywał, że jego ton to sposób na obnażenie manipulacji PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Według niego, język polityków PiS jest "prostacki". - Wypowiedzi Kaczyńskiego, Brudzińskiego i Hofmana to nie "perełki". A moje wypowiedzi mają na celu obnażyć ich wypowiedzi - dodał.
"Piechocińskiego przerosła rola prezesa" Palikot pytany był też o postawę Janusza Piechocińskiego, który do tej pory nie zadeklarował jasno, czy wejdzie do rządu, powiedział, że nowy lider PSL "robi wszystko, by przestać być zwycięzcą wyborów". - Wszystkie jego deyzje to decyzje kogoś, kto nie chce być liderem - stwierdził. Jego zdaniem, Piechociński powinien pokazać, że PSL ma jednego lidera, który walczy dla PSL. - Tymczasem on mówi, że za dwa lata odda władzę, że nie chce być w rządzie, że Pawlak ma być nadal eksponowany, że może wejdzie do rządu, ale bez teki. Absolutnie go przerosła rola prezesa partii, nie spodziewał się tego - uznał. Według niego, dobrze, że postawił na młodych we władzach partii, ale problemem jest sama konstrukcja PSL. - Jest się w PSL, żeby dostać stanowisko. To całkowicie bezideowe - zaznaczył. Podtrzymał też swoje zdanie o tym, że Tusk powinien stworzyć autorski rząd i uwolnić się od PSL. - Inaczej za sześć miesięcy czeka nas kryzys rządowy - uważa Palikot.
Autor: jk//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24