Jurek Owsiak jest oburzony brakiem reakcji TVP na jego prośbę o wsparcie akcji "Stop Powodziom", którą WOŚP prowadzić będzie 4 lipca. "Kompletnie nie mogę zrozumieć braku Państwa reakcji na nasze ogólnonarodowe działania" - pisze w liście otwartym przesłanym do prezesa zarządu TVP. I wzywa do niepłacenia na rzecz mediów publicznych. "Apeluję do wszystkich obywateli tego kraju, aby wstrzymali przekazywanie jakichkolwiek opłat na instytucję, która nie realizuje swoich podstawowych zadań" - napisał Owsiak. Potem w wypowiedzi dla TVN24 wytłumaczył swoją reakcję: - Skoro nikt nam nie odpowiada, to ja protestuję (...) miarka się przebrała.
4 lipca Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy będzie prowadziła zbiórkę na rzecz ofiar majowych i czerwcowych powodzi. "W tej sprawie byliśmy u dyrektora Programu II TVP blisko trzy tygodnie temu, zwracając się z prośbą o udzielenie medialnego wsparcia dla tego przedsięwzięcia" - pisze Owsiak. I jak twierdzi, na odpowiedź władz telewizji się nie doczekał.
"Kompletne upolitycznienie TVP"
"Nie doczekaliśmy się nawet odpowiedzi na list, który w dniu wczorajszym ponownie wysłaliśmy do Państwa. Kompletnie nie rozumiem też sytuacji, w której mówi się o działalności misyjnej Telewizji Polskiej, a w odpowiedzi na nasze postulaty słyszę tylko głuchą ciszę" - pisze prezes zarządu Fundacji WOŚP.
"Zarzucam Państwu brak profesjonalizmu, brak jakiejkolwiek reakcji na naszą propozycję i podejrzewam, że za brakiem tej reakcji stoi kompletne upolitycznienie Telewizji Publicznej" - zarzuca Jurek Owsiak.
Domaga się też formalnego wyjaśnienia stanowiska wobec akcji "Stop Powodziom" i tego, jak TVP realizuje swoją misję.
"Nie płaćcie"
"Informuję również, że nasza akcja na pewno będzie prowadzona w TVN, TVN24, w Superstacji i bardzo wielu lokalnych, komercyjnych stacjach telewizyjnych i radiowych. Tym samym funkcję misyjną Telewizji Publicznej, przejęły - nie po raz pierwszy - stacje komercyjne" - komentuje Owsiak. I dodaje, że ze strony mediów publicznych ne jego wezwanie odpowiedział jedynie Pierwszy Program Polskiego Radia.
"Apeluję do wszystkich obywateli tego kraju, aby wstrzymali przekazywanie jakichkolwiek opłat na instytucję, która nie realizuje swoich podstawowych zadań. Mój list nie jest listem z pretensjami Jurka Owsiaka. To list z pretensjami do Telewizji Publicznej, która od kilku lat utrudnia, a jak pokazała dziś, również uniemożliwia działania cieszącej się największym zaufaniem społecznym organizacji pozarządowej w naszym kraju" - zaznacza Owsiak.
O komentarz zwróciliśmy się do TVP - telewizja obiecała ustosunkować się do zarzutów w najbliższych godzinach.
W imieniu Orkiestry namawiam do niepłacenia
Szef Orkiestry zapytany przez TVN24 o swój list do TVP podkreślił, że nie pisał "prywatnie w imieniu Jurka Owsiaka, a Jerzego Owsiaka, prezesa fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy".
- Mówię w imieniu wielkiej organizacji, w imieniu społecznym, w imieniu ludzi. Skoro pojawiamy się w telewizji publicznej, z którą jesteśmy związani od samego początku, zgłaszamy taki projekt i chcemy, aby telewizja nam pomogła, to nie jest zmiana programu - mówi. Po czym tłumaczy, że rozumie trudna sytuację finansową TVP, ale nie rozumie, dlaczego ta ignoruje choćby możliwość transmisji koncertów w ramach Przystanku Woodstock, za którą fundacja nie chce od telewizji ani grosza czy właśnie nie odpowiada na prośbę o wsparcie akcji "Stop Powodziom".
- Nie spotkałem się z żadną reakcją. Nawet taką, która mówi: ramówka tego nie przewiduje. Po raz pierwszy spotkałem się z taką indolencją, brakiem profesjonalizmu. Jeżeli nikt nam nie odpowiada, to ja protestuję - powiedział.
Po czym pokazał do kamery dowód opłaconego abonamentu. - Jako płatnik mam prawo o tym mówić, telewizja jest upolityczniona, na naszych oczach to zrobiono. Jest to haniebne, jakim prawem - pyta.
- Namawiam do niepłacenia abonamentu, ponieważ miarka się przebrała - powtórzył deklarację z listu do TVP.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24