Mówienie o sprawach drugorzędnych i kłamstwa - zarzucali premierowi w "Magazynie 24 godziny" posłowie opozycji Adam Hoffman (PiS) i Grzegorz napieralski (LiD). A wszystko - ich zdaniem - w kampanijnym tonie: zamiast, co zostało zrobione, to to, co dopiero będzie. - Idziemy wytyczoną przed wyborami drogą - ripostował Andrzej Halicki z PO.
Donald Tusk podsumował w niedzielę sto dni swego gabinetu oraz wytyczył najbliższe plany na przyszłość rządu. Przeczytaj o wystąpieniu Donalda Tuska.
Andrzej Halicki z PO stwierdził, że szef rządu nie tylko podsumował te sto dni, ale też udowodnił , że ma długofalowy plan działania. - Skoro była taka okazja, to premier miał, czym się pochwalić, ponieważ spełnia wyborcze obietnice - przekonywał. - Mówiliśmy (w kampanii) o tym, aby przywrócić państwo obywatelom, aby było jak najmniej partii, jak najmniej o polityki w państwie, a jak najwięcej obywatelskiej postawy, jak najwięcej samorządności (...). To wszystko robi - stwierdził Halicki. Według niego bardzo ważne były zapowiedzi Tuska, co do zmiany ustroju państwa, czyli zmian konstytucji. Poseł przypomniał też, że zmniejszenie deficytu budżetowego zostało osiągnięte cięciami w administracji rządowej, kiedy poprzedni rząd te wydatki zwiększał.
To wszystko obiecanki-cacanki
Grzegorz Napieralski bardzo krytycznie ocenił zarówno dokonania rządu podczas pierwszych stu dni oraz samą formę niedzielnej konferencji. - Po stu dniach można ocenić, że rząd jest gotowy do rządzenia. Ale ten rząd nie jest przygotowany - mówił poseł LiD. Jest przekonany, że "z dzisiejszych obietnic też nic nie zostanie spełnione".
Według Napieralskiego, premier nie poruszył najważniejszych obecnie kwestii. - O emerytach i rencistach nie padło ani słowo. (...) Podobnie było z konkretami odnośnie służby zdrowia. Wreszcie cała budżetówka: lekarze, pielęgniarki, kolejarze, celnicy. Nie ma żadnych systemowych rozwiązań - wyliczał poseł. "Rząd pozornego dialogu" Posłowie opozycji skrytykowali również zapewnienia, co do chęci dialogu ze strony rządu. - Miał być dialog społeczny, a żony górników? Jak z nimi rozmawialiście? Nie ma dialogu. (...) To są kłamstwa i zagrania typowo kampanijne - grzmiał Napieralski.
Wtórował mu w tej kwestii Adam Hoffman z PiS. - Główną radością Donalda Tuska było stworzenie czegoś, co się nawet dziwnie nazywa: narodowy system zaufania. (...) To są tylko puste słowa, a jedyna praca w rządzie dzieje się w departamencie PR (Public Relation), który zresztą został utworzony po raz pierwszy w historii - zaznaczył poseł PiS.
- To oczywista nieprawda. Jest dział PR, ale rząd pracuje - ripostował Halicki.
Napieralski w swym ataku poszedł jeszcze dalej. - To nie PR, tylko typowa propaganda. Ja zobaczyłem notatkę dla działaczy PO, jak zorganizować dobrą konferencję prasową. Ona pokazuje, jaki obraz propagandy buduje Donald Tusk - powiedział poseł LiD. - Obiecaliście państwo świeckie i nowoczesne, a to, co robi pani minister Hall (minister edukacji - red.) jest gorsze o tego, co proponował Giertych - uważa poseł LiD, który nawiązywał do braku sprzeciwu Katarzyny Hall wobec
Główną radością Donalda Tuska było stworzenie czegoś, co się nawet śmiesznie nazywa: narodowy system zaufania. To są tylko puste słowa, a jedyna praca w rządzie dzieje się w departamencie PR.
"Najważniejsze, że zmienił się wizerunek Polski"
Poseł PO Andrzej Halicki zawzięcie bronił premiera i jego niedzielnego wystąpienia. - Jest praca. Najważniejsza w tej chwili jest komisja Palikota. Atak ze strony PiSu jest niezwykle agresywny. Wasze zarzuty nie dotyczą meritum - odpowiadał posłom opozycji Halicki. - Największą moją satysfakcją jest, że zmienił się wizerunek Polski, a to nie było łatwe - powiedział Andrzej Halicki z PO.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24