Pełnomocnik rodziny Olewników zapowiedział we wtorek złożenie w sądzie wniosku o postępowanie pojednawcze z gdańską prokuraturą. Wniosek ma związek z roszczeniami rodziny m.in. za rzekome podawanie przez śledczych nieprawdziwych informacji na jej temat.
- Pismo zostanie wysłane we wtorek pocztą do gdańskiego sądu rejonowego - powiedział Janusz Kaczmarek, pełnomocnik rodziny i dodał, że rodzina nadal żąda od prokuratury przeprosin i wpłaty 600 tys. zł na wspierającą ofiary porwań fundację im. Krzysztofa Olewnika. Kaczmarek wyjaśnił, że trudno przewidzieć, czy w trakcie ewentualnego postępowania przed sądem rodzina zmieni swoje roszczenia. - Dziś istotą sprawy jest to, aby prokuratura w trakcie postępowania przedstawiła szczegółowo swoje racje - uściślił.
Dziś istotą sprawy jest to, aby prokuratura w trakcie postępowania przedstawiła szczegółowo swoje racje Janusz Kaczmarek
600 tys. złotych zadośćuczynienia
25 kwietnia Kaczmarek wystosował do PA w Gdańsku przedsądowe wezwanie, w którym - w imieniu rodziny Olewników - zażądał wypłaty 600 tys. zł zadośćuczynienia oraz odwołania nieprawdziwych - zdaniem rodziny - informacji ze śledztwa, zdementowania niepotwierdzonych medialnych pogłosek o sprawie i przeprosin za krzywdy, których w związku z tym doznała rodzina.
W trakcie konferencji prasowej 25 kwietnia, na której poinformowano o roszczeniach, Danuta Olewnik mówiła m.in. o przeszukaniach, które miały miejsce w listopadzie ub.roku w domach członków rodziny. Jej zdaniem przeszukania odbyły się "na podstawie subiektywnego wyboru materiału dowodowego, niepotwierdzonego w śledztwie". Podkreślała, że nieprawdą jest, by rodzina zataiła jakieś dowody. Zarzuciła też prokuraturze, że ta jest odpowiedzialna za przecieki ze śledztwa.
Odpowiadając na wezwanie, prokuratura uznała roszczenia rodziny za bezzasadne. Śledczy nie uzasadnili szczegółowo swojego stanowiska, rzecznik prokuratury Krzysztof Trynka poinformował tylko, że zdaniem prokuratury działania oraz wypowiedzi gdańskich śledczych były "zgodne z przepisami prawa i znajdują oparcie w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie". We wtorek Trynka podtrzymał to stanowisko.
Niewyjaśniona śmierć
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku - i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.
Proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo w zakładach karnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24