25 lat temu nie zdawała sobie sprawy, że właściwie jest skazana na śmierć. Ola miała wtedy 6 lat. Dziś wie, że uratowała ją odwaga, wiedza i determinacja lekarzy. Ćwierć wieku temu w Polsce dokonano pierwszego przeszczepu szpiku kostnego. Niestety, liczba tego rodzaju zabiegów jest w naszym kraju nadal zbyt mała - dwukrotnie niższa od średniej europejskiej.
Prekursorskiego zabiegu - pierwszego w Polsce i drugiego na świecie - dokonał zespół prof. Wiesława Jędrzejczaka, Cezarego Szczylika i Zygmunta Pojdy, ze szpitala na Szaserów w Warszawie. Warunki, w jakich przeszczep przeprowadzano, zdecydowanie odbiegały standardami od obecnych. Filtry i specjalne izolatki nie istniały.
Jak siostra siostrze
Pierwszą pacjentką, której lekarz uratował życie, była cierpiąca na aplazję szpiku dziewczynka - sześcioletnia Ola Przybylska. Dziś pani Aleksandra z tych wydarzeń pamięta niewiele. O jednym jednak nie zapomni do końca życia: że szpik dostała od swojej młodszej, trzyletniej siostry Kasi.
- Pamiętam takie jedno Boże Narodzenie. Wtedy (prof. Jędrzejczak - red.) powiedział siostrze, że gdyby nie ona, to by mnie nie było - opowiada 25 lat po zabiegu Ola. Co na to pierwsza dawczyni szpiku? - Cieszę się, że siostra żyje - mówi krótko.
Prof. Jędrzejczak wspomina, że największym przeżyciem było dla niego skłonienie Oli do łykania tabletek Busulfanu - leku, który "niszczy" chory szpik. - Wtedy nie wiedziałem, czy ja to sześcioletnie dziecko namawiam do samobójstwa czy ratuję mu życie - opowiada. Dziś - 25 lat po zabiegu - Aleksandra Przybylska przyjechała z rodziną do Warszawy podziękować profesorowi Jędrzejczakowi.
Polska poniżej średniej
W Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w piątek uhonorowano "zasłużonych dawców przeszczepu". W gronie tym była także Katarzyna Przybylska - odznakę odebrała z rąk wiceministra zdrowia Marka Twardowskiego.
Ola miała szczęście - szpik dostała od siostry. Szanse na znalezienie szpiku od dawcy niespokrewnionego są małe. Statystycznie wynosi 1 na 25 tysięcy biorców. Sytuacji nie poprawia fakt, że w Polsce obecnie wykonuje się dwukrotnie mniej zabiegów przeszczepu szpiku niż wynosi średnia europejska.
Nie ma pieniędzy na badania
Prof. Cezary Szczylik w "Faktach po Faktach" przypomniał, że w Polsce jest ok. 70 tysięcy dawców, w Niemczech trzy miliony.
- Europa jest daleko przed nami. Nie ma odpowiedniego źródła pieniędzy. Ma na to wpływ, jak państwo prowadzi politykę społeczną - tłumaczył.
Wtórowała mu Urszula Jaworska, która jako pierwsza w Polsce otrzymała szpik od osoby niespokrewnionej. - To nie jest tylko kwestia tego, że jest u nas dużo mitów na ten temat. To również kwestia pieniędzy. Nie mamy za co przeprowadzać badań (krwi potencjalnych dawców - red), a one są dosyć drogie - mówiła.
Oddaj szpik!
Szczylik i Jaworska jednym zachęcali do oddawania szpiku. - Dawca wychodzi ze szpitala bez jakiegokolwiek uszczerbku. Szpik się regeneruje w ciągu trzech dni - tłumaczył lekarz.
- Każda osoba od 18 do 55 lat może zostać dawcą. Nie ma się czego bać. Jedyne, co dawcy grozi, to 4 godziny nudy – bo tyle trwa pobieranie szpiku - dodała Jaworska.
Źródło: PAP, Fakty TVN, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN