"Ogłaszanie bojkotu jest nienormalne"

W programie "Jeden na jeden" Leszek Miller pytany był m.in. o ogłaszany przez europejskich polityków bojkot ukraińskiej części Euro. Na mecze na Ukrainę nie pojedzie m.in. szef KE Jose Manuel Barosso oraz unijni komisarze. W Polsce do bojkotu wezwał w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Zdaniem szefa SLD, ogłaszanie bojkotu jest "nienormalne", a politycy, którzy to robią, "zachowują się w sposób nieodpowiedzialny".

- Niech się odczepią od Ukrainy, sport i polityka nie powinny być wymieszane - powiedział. Podkreślił, że jest przeciwnikiem bojkotów politycznych. - Jeśli KE chce oddziaływać na politykę na Ukrainie, to ma dziesiątki innych sposobów - uważa. - Niech mistrzostwa się odbędą. Na Ukrainę możemy oddziaływać inaczej, ale nie tak, że ogłosimy listę polityków, którzy nie pojadą na mecze. Z punktu widzenia kibica to nieistotne, czy pan Barosso przyjedzie, czy nie - dodał.

Zdaniem Millera, prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk postępują właściwie, nie przyłączając się do bojkotu.

"Lewicowa wiosna ludów"

Miller komentował też wygraną Francois Hollande'a w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. Według niego, wygrana socjalisty to "powiew, który może oznaczać lewicową Wiosnę Ludów". - Ale nie sądzę, by wybór oznaczał kryzys stosunków francusko-niemieckich, choć Hollande zapamięta, że spotykał się z ostracyzmem ze strony Niemiec czy Wielkiej Brytanii - powiedział.

Pytany o wizytę Hollande'a w Polsce w marcu i brak spotkania z Tuskiem, odpowiedział: "Widać, że było mu przykro, ale każdy, kto wygrywa wybory, puszcza w niepamięć problemy. Gdyby przegrał, ten fakt utknąłby mu głębiej w pamięci. To był błąd Tuska, że nie spotkał się z prezydentem Francji".

Źródło: tvn24