Odwołano dyrektorów szpitala w Skierniewicach i Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi po śmierci 89-letniej pacjentki - dowiedziała się TVN24. Szpital w Skierniewicach wezwał karetkę pogotowia z Łodzi, aby przewieźć pacjentkę na drugi oddział oddalony o 200 metrów. Kobieta niestety zmarła.
Kobieta przeszła pomyślnie operację ortopedyczną w czwartek, po której została przewieziona na salę wybudzeń. Po czterech godzinach od operacji pacjentka zgłosiła bóle w klatce piersiowej oraz kłopoty z oddychaniem.
Lekarze stwierdzili, że mogło dojść do zawału mięśnia sercowego i zaintubowali pacjentkę. Zdecydowano się na przewiezienie 89-latki na oddział OIOM oddalony o 200 m od budynku, w którym znajdowała się ortopedia. Kobiety nie mogła przewieźć karetka szpitala w Skierniewicach, gdyż wyjechała do Grodziska. Wezwano więc karetkę transportową, która przyjechała z Łodzi po pokonaniu prawie 70 km.
Pacjentka zmarła krótko po tym, jak przewieziono ją na OIOM.
Lekarze: Warunki nie pozwalały na inny transport
Lekarze tłumaczą, że zima oraz stan pacjentki nie zezwalały na transport inny niż ambulansem. - Kobieta nie została zostawiona sama sobie. Cały czas czuwał przy niej anestezjolog i lekarze - tłumaczyła dyrektor szpitala w Skierniewicach Grażyna Krulik.
Szpital w Skierniewicach dysponuje również transportem sanitarnym, jednakże został on poddany dyspozycji Nocnej i Świątecznej Pomocy, której obowiązki przejęli. Dlatego był on poza zasięgiem personelu szpitala.
Odwołani dyrektorzy
W związku z ostatnimi wydarzeniami, Zarząd Województwa Łódzkiego podjął we wtorek uchwałę o odwołaniu dyrektora szpitala w Skierniewicach, Grażyny Krulik i dyrektora Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego, Bogusława Tyki, odpowiedzialnego za funkcjonowanie ratownictwa medycznego m.in. na terenie powiatu skierniewickiego.
"W szpitalu w tej chwili są również prowadzone - przez Ministerstwo Zdrowia, NFZ oraz wojewodę łódzkiego Jolantę Chełmińską - kontrole sytemu ratownictwa medycznego oraz całości postępowania personelu medycznego. Kontrole pozwolą ocenić, jakie błędy wystąpiły w jednostkach ochrony zdrowia" - poinformowało biuro prasowe łódzkiego urzędu marszałkowskiego.
Prokuratura sprawdza sprawę
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania poinformował, że do tej pory w tej sprawie nikt nie złożył zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Jednak po doniesieniach prasowych prokuratura podjęła czynności sprawdzające. Dodał, że w ciągu miesiąca podjęta zostanie decyzja o ewentualnym wszczęciu postępowania w tej sprawie.
Autor: zś//tka/k / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24