W Europie Wschodniej, w tym w Polsce, mogą niebawem powstać nuklearne wysypiska, wynika z raportu, o którym pisze "Polska". Projekt wspólnej inicjatywy państw Unii powstaje właśnie w Organizacji Rozwoju Europejskiego Składowania (ERDO).
W skład ERDO wchodzi m.in. wysłannik polskiego Ministerstwa Gospodarki. Negocjacje dotyczące lokalizacji składowiska oraz tras przewozu wysoko radioaktywnych odpadów ruszają w maju. Dyskusje potrwają co najmniej dwa lata.
Chodzi o pieniądze...
Nie geologia, a brak infrastruktury niezbędnej do bezpiecznego transportu dużych ilości substancji radioaktywnych jest największym problemem. prof. Mariusz Jędrysek, b. wiceminister środowiska
Ku stworzeniu jednego dużego (lub kilku mniejszych) składowiska skłania się Komisja Europejska. Dzięki takiemu rozwiązaniu, kraje wchodzące w skład grupy ERDO mają zaoszczędzić nawet 25 mld euro - głosi raport unijnych ekspertów SAPIERR II do którego dotarła gazeta.
Według ekspertów sam problem składowisk nie jest tak duży, jak sposób transportowania odpadów. - Nie geologia, a brak infrastruktury niezbędnej do bezpiecznego transportu dużych ilości substancji radioaktywnych jest największym problemem - mówi prof. Mariusz Jędrysek, b. wiceminister środowiska.
Gdzie składować?
Dla krajów członkowskich odpady radioaktywne to wielki problem. Według ekspertyz w 2040 roku taki obiekt musiałby zmieścić 25,6 ton zużytego paliwa z elektrowni jądrowych. Do tego czasu powstanie bowiem wiele nowych elektrowni. Na szczęście do składowania nikt nie będzie przymuszony.
Neil Chapman nadzorujący program projektowania wspólnych składowisk podkreśla, że ERDO zwróci się tylko do gmin zainteresowanych budową. W zamian rejon taki dostanie specjalne unijne dotacje na rozwój.
Jestem gotowy zamieszkać nawet za płotem składowiska. prof. Stefan Chwaszczewski, wicedyrektor Instytutu Energii Atomowej
W Polsce jest kilka odpowiednich miejsc dla stworzenia takich obiektów. Ale liczy się nie tylko geologia. - Istotne są warunki społeczne. Najlepiej gdyby materiały radioaktywne były magazynowane na terenie o wysokiej stopie bezrobocia, gdyż budowa składowisk niesie ze sobą setki nowych miejsc pracy - mówi "Polsce" prof. Jerzy Niewodniczański, b. prezes Państwowej Agencji Atomistyki.
Nawet za płotem
By jednak zbudować w Polsce składowiska, należy zmienić prawo nie pozwalające dziś na import odpadów radioaktywnych. Nie bez znaczenia jest też lęk mieszkańców.
Choć naukowcy przekonują, że składowiska są zabezpieczone na sto tysięcy lat. - Jestem gotowy zamieszkać nawet za płotem składowiska - mówi prof. Stefan Chwaszczewski, wicedyrektor Instytutu Energii Atomowej.
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu