Prokuratura zaczęła badać czy odebrać status świadka koronnego Igorowi M., "Patykowi", podejrzanemu o zamordowanie generała Marka Papały – dowiedział się tvn24.pl. Zgodnie z prawem takiego statusu nie można nadać zabójcy. Proces ten może nie zakończyć się szybko. - Przez 13 lat ze 101 polskich świadków koronnych tylko trzech straciło status – mówi nam dr Michał Węglowski, autor książki o świadkach koronnych.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach poprosiła kolegów z Łodzi o szczegóły postawienia zarzutu zabójstwa Papały, jakie usłyszał Igor M. Śląscy oskarżyciele prowadzą „Patyka” jako świadka koronnego.
Czekamy na informacje z Łodzi. Po ich uzyskaniu podejmiemy decyzje w sprawie świadka koronnego Igora M. Mariusz Łączny
Oskarżyciele z Łodzi niecałe dwa tygodnie temu zatrzymali, a potem zarzucili „Patykowi” zabójstwo gen. Papały, a jego kompanowi Mariuszowi M. współudział w zbrodni. Inne zarzuty usłyszeli jeszcze trzej członkowie szajkigangstera. - Nie dostaliśmy jeszcze pisma z katowickiej prokuratury, gdy wpłynie to niezwłocznie odpowiemy – powiedział nam Jarosław Szubert, rzecznik i jednocześnie jeden z prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie Papały.
Zabójca nie może być „koronnym”
„Patyk” może stracić status. Wynika to z ustawy o świadku koronnym. - Najważniejsze podstawy utraty go, to zeznawanie nieprawdy, popełnianie nowych przestępstw oraz pojawienie się nowych okoliczności, przez które podejrzany nie powinien w ogóle uzyskać statusu świadka koronnego. Chodzi o udział w zabójstwie lub jego usiłowaniu oraz kierowanie grupą przestępczą – wylicza dr Michał Węglowski, gdański prokurator, autor książki o instytucji świadka koronnego.
Znowu podejrzany
Decyzje o cofnięciu Igorowi M. statusu podejmą ci z katowickich oskarżycieli, którzy nadzorują go jako świadka koronnego. - W praktyce wygląda to tak, że prokurator wydaje postanowienie o wznowieniu umorzonego lub podjęciu zawieszonego śledztwa wobec osoby, która została świadkiem koronnym. Wówczas staje się on ponownie podejrzanym i toczy się przeciwko niemu śledztwo lub od razu kierowany jest akt oskarżenia o te przestępstwa, za które miał być zwolniony z odpowiedzialności dzięki statusowi świadka koronnego – tłumaczy dr Węglowski.
Najważniejsze podstawy utraty go, to zeznawanie nieprawdy, popełnianie nowych przestępstw oraz pojawienie się nowych okoliczności, przez które podejrzany nie powinien w ogóle uzyskać statusu świadka koronnego. Chodzi o udział w zabójstwie lub jego usiłowaniu oraz kierowanie grupą przestępczą Michał Węglowski
Co to oznacza dla „Patyka”? W 2000 roku katowicka prokuratura zarzuciła mu szereg przestępstw związanych z kradzieżami samochodów. M.in. napady na kierowców z bronią w ręku. 26-letni wówczas gangster poszedł na współpracę ze śledczymi i zaczął opowiadać o skorumpowanych policjantach i urzędnikach. W zamian z podejrzanego stał się świadkiem koronnym. Jako świadek zeznawał także w sprawie Papały. Na podstawie jego słów skazano kilkanaście osób.
Igor M. na skutek decyzji katowickich prokuratorów powinien więc stanąć przed sądem za przestępstwa, które sam popełnił, czyli m.in. kradzieże setek aut i korumpowanie urzędników. A to oznacza, że sąd mógłby go skazać na karę od kilku do kilkunastu lat więzienia.
Bez pieniędzy i nowej tożsamości
Ale nie to byłoby najgorsze dla „Patyka”. - To potoczne cofnięcie statusu oznacza dla byłego świadka koronnego utratę uprawnień. Przede wszystkim tych pomocowych, materialnych. Chodzi między innymi o stratę wynajmowanego na koszt państwa mieszkania, pomocy finansowej, utratę policyjnej ochrony, a nawet dokumentów legalizacyjnych, z nową tożsamością świadka koronnego – tłumaczy prokurator Artur Kassyk z Prokuratury Generalnej, nadzorujący m.in. śledztwa, w których zeznają świadkowie koronni.
Domniemanie niewinności
W praktyce wygląda to tak, że prokurator wydaje postanowienie o wznowieniu umorzonego lub podjęciu zawieszonego śledztwa wobec osoby, która została świadkiem koronnym. Wówczas staje się on ponownie podejrzanym i toczy się przeciwko niemu śledztwo lub od razu kierowany jest akt oskarżenia o te przestępstwa, za które miał być zwolniony z odpowiedzialności dzięki statusowi świadka koronnego Michał Węglowski
Zgadza się z nim prokurator Kassyk. - Ogłoszenie zarzutu zabójstwa bądź udziału w zabójstwie to za mało. Ustawa o świadku koronnym mówi, że kimś takim nie może być ten, kto popełnił te przestępstwa, a popełnienie może stwierdzić tylko sąd w prawomocnym wyroku. Poza tym znane są przypadki, gdy ktoś był podejrzany o zabójstwo, a po latach okazywało się, że sprawcą był ktoś inny – tłumaczy Kassyk. Nie wiadomo kiedy „Patyk” może stanąć przed sądem za mord na Papale. Jego proces może potrwać wiele lat. Do tego czasu przestępstwa, które popełniał w latach 90. (kradzieże aut, napady na kierowców, korupcja urzędników – przyp.red.) mogą się już przedawnić.
3 ze 101
Ustawa o świadku koronnym obowiązuje od 1998 roku. Przez 13 lat sądy na wniosek prokuratorów nadały 101 skruszonym przestępcom status świadków koronnych. - Z moich badań wynika, że w ostatnich latach prokuratorzy stali się zdecydowanie ostrożniejsi w stosowaniu tej instytucji. O ile do 2006 r. co roku przybywało ok. 10 nowych "koronnych", to potem już tylko 5, 6 rocznie – mówi dr Węglowski. Przez te wszystkie lata trzem ze 101 świadków koronnych cofnięto status. Jeden z tych przypadków był podobny do sprawy „Patyka”. - Jeden z warszawskich gangsterów został świadkiem koronnym do sprawy zabójstwa. Wskazał sprawcę. Ale policja do końca mu nie wierzyła. Funkcjonariusze wykazali, że to świadek koronny był mordercą. Został skazany – opowiada prokurator Kassyk.
Źródło: tvn24.pl