„Oczywiste, że prezydent mógł się, brutalnie mówiąc, gonić”

Janecki: gra na rympał szyta
Janecki: gra na rympał szyta
Źródło: TVN24, PAP
- Skoro ministerstwo sportu daje pieniądze, to jest oczywiste, że prezydent może się gonić i siatkarze nie pójdą do niego przed wizytą u premiera – takie instrukcje, według naczelnego „Wprost” Stanisława Janeckiego, miał dostać szef reprezentacji. Przynajmniej to wynikało z rozmowy, której był świadkiem.

- Byłem mimowolnym słuchaczem tej rozmowy. Myślę, że to był szef reprezentacji, bo był w dresie i był przy nim jeden z naszych mistrzów. Doszedłem do wniosku, że chodziło o to, że ten pan tłumaczył, jakie dostał instrukcje – wyjaśnił okoliczności zasłyszanej rozmowy w programie „24 godziny” Stanisław Janecki.

Instrukcje z góry?

Jak dodał, z treści rozmowy wynikało, że były to instrukcje „albo od ministra sportu, albo szefa PZPS". - Skoro ministerstwo sportu daje pieniądze, to jest oczywiste, że prezydent może się, brutalnie mówiąc, gonić w tej sprawie i nie pójdą do niego przed wizytą u premiera, bo po co ma spijać śmietankę – obrazowo wyjaśnił redaktor.

Według niego, siatkarz był „wyraźnie skonfundowany, że musi uczestniczyć w tym łgarstwie”. – To była intryga zupełnie na rympał szyta – podsumował Janecki.

"Nie było intrygi"

Adam Szejnfeld (PO) wszystkiemu zaprzeczył. - Oczywiście, że nie było intrygi. Wiemy, jaki status prawny mają związki sportowe. Jaki wpływ rząd ma na PZPN, wszyscy wiemy. Jak można sobie wyobrazić, że ktoś zadzwonił i kazał siatkarzom nie jechać? – pytał.

Krzysztofa Putry nie przekonał. Według niego, rząd zagrał nieelegancko. Mamy olbrzymi sukces naszych sportowców. Mieli polskiego orła na piersi. I z nim zdobyli wspaniałe zwycięstwo. Prezydent zdecydował się nadać im ordery, a tu nagle takie podwórkowe zachowanie. Choć na dobrym podwórku gra się z klasą - podsumował. Według Putry, nie osłabi to wyniku siatkarzy, ale pozostaje niesmak.

Adam Szejnfeld, Platforma Obywatelska

Adam Szejnfeld, Platforma Obywatelska

Krzysztof Putra (PiS)

Krzysztof Putra (PiS)

"Ciężko było to zorganizować"

Zawodnicy mieli spotkać się z głową państwa w poniedziałek wieczorem. W Pałacu Prezydenckim czekały na nich odznaczenia państwowe. Minister sportu tłumaczył, że taki był harmonogram. We wtorek w "Kropce nad i" przekonywał, że to nie on odwołał wizytę mistrzów Europy u Lecha Kaczyńskiego.

Pytany przez reportera programu "Polska i świat", prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mirosław Przedpelski stwierdził, że "ktoś bez uzgodnienia z drużyną ustalił to spotkanie", o którym on sam nie wiedział. Prezes PZPS zapowiedział też, że osoba ta "dostanie od niego reprymendę".

A jak tę sytuację tłumaczył menedżer reprezentacji, Witold Roman? - Przede wszystkim mieliśmy sygnał, że to spotkanie będzie dzisiaj, poza tym przy tych spóźnieniach, które były, ciężko było to zorganizować - przyznał Roman. CZYTAJ WIĘCEJ

Dlaczego nie doszło do spotkania z prezydentem? ("Polska i świat")

Dlaczego nie doszło do spotkania z prezydentem? ("Polska i świat")

Źródło: tvn24

Czytaj także: