Wykonywanie rozkazu oraz błąd, powstały przy ostrzale wzgórz - takie m.in. argumenty znajdą się w zażaleniach na decyzję o areszcie. Złożą je obrońcy żołnierzy zatrzymanych w sprawie ostrzelania wioski w Afganistanie.
Zażalenia złożą najprawdopodobniej wszyscy obrońcy żołnierzy. Pierwsze - w sprawie dwóch spośród siedmiu aresztowanych - zostało złożone już w poniedziałek.
Jak powiedział w środę mec. Czesław Domagała, który broni jednego z żołnierzy, z relacji aresztowanego wynika, że żołnierze dokonywali ostrzału okolic wioski. - Pociski moździerzowe były kierowane na wzgórze znajdujące się w jej okolicach. Prawdopodobnie jeden z pocisków zboczył z toru. Nie wyobrażam sobie, co by się w wiosce stało, gdyby to na nią kierowany był ostrzał i padłoby tam 20 wystrzelonych pocisków - ocenia Domagała.
Obrońca innego z żołnierzy, mec. Jacek Relewicz powiedział, że on swoje zażalenie też uzasadni m.in. poleceniem wykonania rozkazu, które otrzymał oskarżony.
Jak dodał Relewicz, żołnierze przebywający w areszcie "są przygaszeni i rozbici". - Ci żołnierze nie wiedzieli, że ostrzeliwują ludność cywilną. Po akcji oni zbierali ranne i zabite osoby. Było to dla nich ogromne przeżycie - podkreśla.
Żołnierzy podejrzanych o udział w akcji w Afganistanie, w której zginęli cywile, będzie broniło sześciu prawników z Poznania i Zielonej Góry. Prawdopodobnie wszyscy adwokaci będą pracowali bezpłatnie.
We wtorek MON poinformował, że resort zapewni pomoc prawną dla siedmiu żołnierzy. Decyzję w tej sprawie podjął minister obrony Bogdan Klich.
Sprawa trafi do Warszawy
Sąd Garnizonowy w Poznaniu zdecydował w ub. tygodniu o aresztowaniu siedmiu żołnierzy zatrzymanych w związku z sierpniową akcją w Afganistanie, w której zginęli cywile. Decyzję o zastosowaniu aresztu sąd uzasadnił zachodzącą obawą matactwa i grożącym podejrzanym surowym karom więzienia. Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia.
Po zakończeniu śledztwa sprawa będzie toczyła się w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie.
16 sierpnia polscy żołnierze otworzyli ogień w kierunku jednej z afgańskich wiosek. Przed wyjazdem patrolu, w którego skład weszli zatrzymani żołnierze, doszło do ataku na inny polski patrol. Według prokuratury, żołnierze ostrzelali wioskę kilka godzin po ataku na polski patrol, a w osadzie nie było talibskich bojowników. Sześcioro Afgańczyków zostało zabitych, dwie kolejne osoby zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24