Szkolenie żołnierzy przez 16 dni, a później przez jeden weekend w miesiącu to jest naprawdę karykatura - powiedział we "Wstajesz i wiesz" były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak (PO) o projekcie powołania do życia Wojsk Obrony Terytorialnej.
W nocy z czwartku na piątek odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony. PO i Nowoczesna chcą odrzucenia w pierwszym czytaniu rządowego projektu, który zakłada powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej. PiS broni swoich pomysłów.
- Powtórzył się taki schemat: obrady o północy. Ciekawe, że chodzi o sztandarowy projekt ministra Macierewicza i wyznacza się północ. Najpierw atak na opozycję - odmówienie patriotyzmu. Po to, aby przykryć, że mamy do czynienia z karykaturą obrony terytorialnej, a nie z żadnym prawdziwym projektem. Szkolenie żołnierzy przez 16 dni, a później przez jeden weekend w miesiącu to jest naprawdę karykatura - ocenił Tomasz Siemoniak.
Siemoniak: propagandowe przedsięwzięcie
W Sejmie Antoni Macierewicz argumentował, że Wojska Obrony Terytorialnej mają być "szkołą wychowania patriotycznego i zaangażowania na rzecz społeczności lokalnych".
- Minister obrony nie jest od tego, by zajmować się wszystkim, w tym wychowaniem patriotycznym - od tego jest system edukacji, od tego jest rodzina, Kościół. Tu mówimy o bezpieczeństwie militarnym Polski. Te kilka miliardów, które pójdzie na tę propagandę Macierewicza będzie zmarnowane. Nie dostaną jej żołnierze zawodowi, nie będzie nowych samolotów, śmigłowców, czołgów, bo będzie to kosztować kilka miliardów - komentował były minister obrony narodowej.
- Kilka miliardów złotych to jest bardzo dużo w budżecie MON. To jest jedna trzecia, czy połowa wydatków na modernizację rocznie. Więc to nie jest nieznacząca kwota i szkoda, że będzie przeznaczona na takie propagandowe przedsięwzięcia - podkreślił Siemoniak.
Wytknął również, że u boku szefa MON w Sejmie nie było żadnego generała. - To jest dziwne, że (minister Macierewicz - red.) tworzy tę Obronę Terytorialną poza strukturami wojska. Charakterystyczne jest to, że wczoraj żadnego generała z ministrem nie było. Nie było szefa Sztabu Generalnego czy dowódcy generalnego, któremu podlega całość armii. (Macierewicz - red.) tworzy coś zupełnie z boku, coś podległego sobie - stwierdził.
"Macierewicz - ojciec założyciel WOT"
Według Siemoniaka, powstanie WOT ma być dla Macierewicza "sukcesem politycznym i propagandowym". Były szef MON uważa, że miałoby to polegać na tym, że Macierewicz jest "ojcem założycielem obrony terytorialnej - przełomowego, nowego, genialnego rodzaju wojsk".
- Rzeczywiście mówienie, że ci weekendowi żołnierze mają być na pierwszej linii walki z ewentualnym przeciwnikiem jest delikatnie mówiąc bardzo mało poważne i nie dziwię się, że żaden z generałów nie chciał wczoraj w nocy siedzieć przy ministrze i firmować tego- mówił Siemoniak.
- To jest niezgodne z zasadami sztuki wojennej i przygotowania do ewentualnej wojny. Po to uczymy latami generałów, żeby wiedzieli co robić, a nie tworzymy weekendową armię - stwierdził były wicepremier.
- To jest wszystko propaganda, będzie wiele przysiąg, będą ceremonie, będą wzniosłe patriotyczne przemówienia Antoniego Macierewicza i tyle. Szkoda, że będzie to tyle kosztowało, bo wartość wartość obronna Polski nie przyrośnie - podkreślił Tomasz Siemoniak.
Siemoniak o Mistralach
Poprzednik Antoniego Macierewicza komentował także słowa szefa MON o rzekomym przekazaniu przez Egipt francuskich mistrali Rosji za jednego dolara. Oburzenie tą wypowiedzią wyraził w czwartek szef resortu obrony Francji.
- Myślę, że minister obrony Francji czekał dwa tygodnie, aż ktoś w Polsce sprostuje, ktoś powie, że minister Macierewicz minął się radykalnie z prawdą lub on sam przeprosi. To się nie wydarzyło. Mało tego - minister Błaszczak, minister Waszczykowski wspierali Macierewicza. No i mamy odpowiedź na kompromitację Macierewicza na naprawdę dużą skalę. Nie zdarzają się takie rzeczy, żeby ministrowie obrony opowiadali ewidentną nieprawdę w swoim parlamencie, więc to się przede wszystkim przełoży na pozycje Polski w NATO, nie tylko relacje polsko-francuskie, bo sądzę, że ta sprawa jest bardzo szeroko komentowana - ocenił Siemoniak. - Dobrze, że minister obrony Francji w dalszej części swojej wypowiedzi powiedział, że zobowiązania sojusznicze wobec Polski będą oczywiście dotrzymane, bo to są zobowiązania wobec 38 milionów Polaków, wobec państwa polskiego, a nie wobec ministra, który w parlamencie opowiada brednie. Mówił to nie jako przypuszczenie, ale swoją wiedzę, ośmieszył się. Nie rozumiem jednej rzeczy, czemu premier lub ktoś z rządu nie odciął się, zdystansował. To jest naprawdę fatalne, bo muszą wiedzieć, że to jest nieprawda - mówił Siemoniak.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24