Ostrzeżeniem o nieprzydatności do służby został ukarany policjant, który w sierpniu wjechał radiowozem na deptak w Łebie żeby dowieźć obiad do jednego ze sklepów.
Ostrzeżenie oznacza, że mężczyzna przez trzy lata nie będzie mógł awansować i nie będzie dostawał premii. Jeśli w tym czasie popełni kolejne wykroczenia może zostać zdegradowany lub wydalony ze służby.
Policjanci sprawdzili też monitoring z dwóch tygodni przed zdarzeniem. Chcieli sprawdzić, czy ukarany policjant wcześniej dopuszczał się podobnych działań. Okazało się jednak, że zawiezienie obiadu było w tym czasie jednorazowym wyskokiem.
Z obiadem na sygnale
Do zdarzenia doszło 15 sierpnia po południu. Radiowóz na sygnale przedzierał się przez zatłoczoną ulicę Kościuszki w Łebie. Samochód zatrzymał się przed sklepem, z którego wybiegła kobieta i odebrała od policjanta pakunek - plastikowe opakowanie, takie, w jakie pakowane jest jedzenie w barach szybkiej obsługi.
Okazało się, że funkcjonariusz zamówił obiad w jednym z łebskich lokali gastronomicznych. Nie zdążył zjeść do końca zamówionej potrawy, gdy dostał wezwanie do komendy. Nie chcąc stracić posiłku policjant zapakował jedzenie i wziął je do radiowozu. Jadąc do komendy wjechał na deptak, aby jedzenie przekazać bliskiej sobie osobie pracującej w sklepie.
Sprawa wyszła na jaw, bo całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego.
Ukarany policjant pracuje w grupie patrolowo-interwencyjej komendy powiatowej policji w Lęborku. Służy od 7 lat, ma stopień starszego sierżanta.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Monitoring miejski