Ojciec Tadeusz Rydzyk nie dostanie 27 milionów złotych na szukanie wód geotermalnych - dowiedział się "Dziennik". Według gazety wstrzymania wpłaty zażądał wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.
Przed przyznaniem pieniędzy, dofinansowanie dla szefa Radia Maryja sprawdzą śledczy. - Jeśli okaże się, że doszło do naruszenia prawa, będą podstawy do rozwiązania umowy - zapowiada wiceminister.
Gajdowski: To sprawa dla prokuratury Wiceminister zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, którzy przyznali pieniądze fundacji Lux Veritatis. Największe wątpliwości Gawłowskiego wzbudziły dopiski na aneksie do umowy między NFOŚ a Lux Veritatis dokonane w dniu 27 listopada 2007 r.
Jak ustalił "Dziennik", odręcznie dopisane zdanie unieważnia artykuł 11., który określa warunki, w których umowę można zerwać, np. brak zabezpieczenia finansowego dla inwestycji. Jest to o tyle istotne, że toruński redemptorysta nie posiada takiego zabezpieczenia.
Prezes NFOŚ Kazimierz Kujda odpiera te zarzuty, tłumacząc, że dopiski w aneksie to "nieistotna zmiana o charakterze porządkującym”. Pod zmianami w aneksie podpisali się - oprócz Kujdy - jego zastępca Artur Michalski i przedstawiciel fundacji. Jeśli prokuratura dopatrzy się w tym przestępstwa, może o nie oskarżyć nie tylko urzędników funduszu, ale i samą fundację.
Wniosek do prokuratury nie dotyczy konkretnych osób, ale okoliczności przyznania dotacji. - Jeśli prokuratura uzna, że prawo złamały konkretne osoby, to zapewne postawi zarzuty personalne, jednak ważniejsze jest, czy przy jej zwieraniu doszło do złamania prawa przez naruszenie interesu Skarbu Państwa. Jeśli prokuratura to stwierdzi, ministerstwo będzie mogło rozwiązać umowę - wyjaśnia wiceminister ochrony środowiska.
Kujda zostanie odwołany Według gazety, niezależnie od ustaleń prokuratury, dni obecnego kierownictwa funduszu, na czele z prezesem Kujdą, są już policzone. W najbliższy czwartek ma się odbyć posiedzenie Rady Nadzorczej NFOŚiGW, w czasie którego będzie opiniowany wniosek o odwołanie kierownictwa funduszu. Na czele Rady stoi wiceminister Gawłowski.
"Dziennik" dodaje, że choć przy sporządzaniu umowy doszło do wielu nieprawidłowości, odpowiedzialność za nie ominie polityków PiS, którzy naciskali na jej przyznanie. Minister ochrony środowiska Maciej Nowicki powiedział gazecie, że nie będzie wysuwał żadnych oskarżeń wobec swojego poprzednika prof. Jana Szyszki z PiS, który robił wszystko, aby Lux Veritatis otrzymało olbrzymie środki. Najbardziej drastycznym przejawem tych działań było zwolnienie członka Rady Nadzorczej funduszu przeciwnego przyznaniu dodatkowych 15 mln zł Lux Veritatis, w dniu, w którym sprawa była głosowana. - Minister Szyszko nie podpisywał się pod dokumentami, więc trudno go o cokolwiek oskarżyć - tłumaczy Gawłowski. Prof. Szyszko w rozmowie z "Dziennikiem" zapewnił, że na pewno postępował zgodnie z procedurami, a jeśli są jakieś nieprawidłowości, to ze strony urzędników funduszu.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24