Czy będzie weto prezydenta wobec nowelizacji Kodeksu karnego? Chce tego grupa prawników z wielu polskich uczelni, którzy napisali do prezydenta list. Nowym przepisom zarzucają niekonstytucyjność i niezgodność z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Zdaniem wielu karnistów ustawa była ponadto "pisana na kolanie". Prezydencki minister Andrzej Dera zapowiedział, że Andrzej Duda "zapewne nie będzie czekał do ostatniego dnia z ogłoszeniem swojej decyzji, ale też nie będzie się spieszył". Materiał programu "Polska i Świat".
Prezydent Andrzej Duda ma do 5 lipca czas na podjęcie decyzji w spawie nowelizacji Kodeksu karnego. Jak przekazał w środę prezydencki minister Andrzej Dera, "prezydent zapewne nie będzie czekał do ostatniego dnia z ogłoszeniem swojej decyzji, ale też nie będzie się spieszył, bo sprawa jest poważna". Dera wyraził przypuszczenie, że "to będzie przyszły tydzień".
Dzień wcześniej, we wtorek, Dera był gościem programu "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24. Zapytany, czy dostrzega, że przy uchwalaniu nowelizacji ustawy Kodeks karny "podeptano regulamin Sejmu", odpowiedział: "Tak, dostrzegam".
Krytycznie na temat trybu prac nad ustawą wypowiedział się także Leszek Mazur, szef nowej Krajowej Rady Sądownictwa, wybrany głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Czy on jest w pełni proceduralnie poprawny? Łatwo zauważyć, że nie, ponieważ chodziło o przepisy kodeksowe, a regulamin przewiduje wydłużone postępowanie – przyznał Leszek Mazur. Ocenił, że "marszałek Sejmu popełnił błąd".
"Bo wszyscy się bardzo spieszyli"
Regulamin Sejmu nadaje zmianom w kodeksach szczególne znaczenie. Pierwsze czytanie może odbyć się najwcześniej po czternastu dniach od dostarczenia posłom projektu, a drugie - czternaście dni po tym, jak otrzymają oni opinie komisji. Prace nad tą ustawą powinny zatem zająć Sejmowi co najmniej miesiąc. Zajęły dwa dni. - Decyzją marszałka Sejmu ten projekt był procedowany jako projekt niekodeksowy. To nie była zmiana kodeksu jako całego kodeksu, tylko były to przepisy kodeksowe – tłumaczył Jan Kanthak, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości.
Doktor Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka ocenia, że do prac nad ustawą powinna była zostać powołana komisja nadzwyczajna. Jego zdaniem stało się tak jak się stało, "bo wszyscy się bardzo spieszyli".
PiS się spieszył, bo nowy kodeks był odpowiedzią na film braci Sekielskich o pedofilii w kościele. Przy okazji jednak uchwalono też wiele innych przepisów, z pedofilią niezwiązanych.
"Niezgodna z konstytucją i Europejską Konwencją Praw Człowieka"
Pod prośbą o weto prezydenta podpisało się 158 prawników, konstytucjonalistów i specjalistów od prawna karnego. Reprezentanci kilkudziesięciu uczelni piszą o jej niekonstytucyjności i niezgodności z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Obawiają się wysokich kosztów dla więziennictwa i chaosu wynikającego z luk i sprzeczności w ustawie.
Doktor Karolina Kremens z Uniwersytetu Wrocławskiego podkreśla, że zdaniem wielu karnistów ustawa "była pisana na kolanie" i "ukierunkowana na osiągniecie celu bardzo populistycznego”. Jej zdaniem "nie powinna się ostać w polskim porządku prawnym". - To jest bez wątpienia bubel prawny – uważa prawniczka.
Autor: asty//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24