Nowe dowody elektroniczne mają trafić w nasze ręce w lipcu przyszłego roku. Termin ten jest jednak - jak ustalili reporterzy "Czarno na Białym" - poważnie zagrożony. Jeśli obawy się urzeczywistnią, Polska straci setki milionów złotych, które daje na ten program Unia Europejska.
Prace nad nowymi dokumentami trwają w Polsce już od czterech lat. Wart prawie 400 milionów złotych projekt PL.ID, który w 85 proc. finansuje Unia Europejska, jest jednym z najważniejszych założeń informatyzacji państwa.
Ale coraz więcej wskazuje na to, że poniesie porażkę. I że stracimy kilkaset milionów unijnej dotacji, jeżeli do końca przyszłego roku nie rozpoczniemy produkcji nowych dowodów osobistych.
Początkowo nowe dowody mieliśmy dostać do rąk w lipcu 2011 r., potem termin przesunięto na styczeń 2012 r., by odłożyć go w końcu na lipiec 2013 r.
Pytania bez odpowiedzi
Szef MSW Jacek Cichocki pytany o to, kiedy będą nowe dowody, stwierdził, że nie zależy to od niego, tylko od Komitetu Cyfryzacji.
Tymczasem reporterzy "Czarno na Białym" dotarli do analizy, którą dysponuje m.in. minister spraw wewnętrznych. Wynika z niej, że "wykonane prace i odebrane systemy nie gwarantują możliwości rozpoczęcia wydawania nowych dowodów osobistych w przewidzianym ustawą terminie 1 lipca 2013 roku."
Podobne tezy zawiera raport przygotowany przez specjalny trzyosobowy zespół powołany przez ministra spraw wewnętrznych.
- Komitet Cyfryzacji jeszcze w marcu zajmie się tą kwestią i podejmie decyzje - powiedział minister Cichocki. Dopytywany o analizę, która mówi o tym, że nowe dowody nie będą wydawane w ustawowym terminie, stwierdził: - Nie będę tego teraz państwu streszczał.
Jak wynika z informacji reporterów "Czarno na Białym", brakuje systemów łączności do przekazywania danych. Część sprzętu od lat leży w piwnicy, a za rok kończy mu się gwarancja. Brakuje kompatybilności z systemem Narodowego Funduszu zdrowia. Nieprzygotowana jest też administracja. A to tylko część problemów do rozwiązania.
Kto ma to zrobić
Firmy, które startują w przetargach na dostawę blankietów i oprogramowania dziwią się, że termin składania ofert był przekładany już trzy razy. Teraz jest wyznaczony na 17 kwietnia.
Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych nie złożyła jeszcze swojej oferty. Chce dostać kontrakt z wolnej ręki, bo zdaniem PWPW, tylko ona - jako firma kontrolowana przez państwo - zapewni bezpieczeństwo nowym dowodom.
- Przekazanie w obce ręce produkcji, to przekazanie w obce ręce wiedzy o technologii zabezpieczenia - stwierdza Arkadiusz Słodkowski, rzecznik PWPW.
Tych argumentów nie rozumie były szef MSWiA Jerzy Miller. - Jest obojętne, kto jest producentem tego półfabrykatu, na końcu i tak jest minister, który posługując się swoją maszyną, dokonuje personalizacji, czyli przypisuje plastik do konkretnej osoby.
Dopytywany, z czego wynikają obawy Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, odpowiedział: - Wolę się nie domyślać...
Nie trzeba ruszać się z domu
To, co na razie wydaje się niewykonalne w Polsce, od 17 miesięcy funkcjonuje w Niemczech. Tam elektroniczny dowód osobisty ma już co piąty obywatel, do 2020 r. będą go mieli wszyscy.
- Jest po prostu inny, mniejszy, bardziej szykowny - zachwala jedna z mieszkanek Berlina.
Inna dodaje: - Można zaprogramować więcej danych, ja np. zostawiłam odciski palców, choć nie trzeba tego robić.
Koncepcja nowego dowodu powstawała w niemieckim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. - Przygotowania do wprowadzenia tego dowodu osobistego trwały pięć lat. Chodziło o stworzenie odpowiedniego prawa, o spełnienie warunków technicznych, potem testowaliśmy dowód, badaliśmy jego różne zastosowania. Wszystko po to, aby 1 listopada 2010 r. ten system mógł zadziałać zgodnie z naszymi oczekiwaniami - mówi Jens Fromm z Frauenhofer Institut Fur Offene Kommunikationssysteme.
Nowy dowód, którym posługuje się część obywateli Niemiec, ma kilka warstw, jest naszpikowany zabezpieczeniami. Informacje o obywatelu są dodatkowo zaprogramowane w chipie. Dla obywateli to przede wszystkim funkcjonalność, bo dowód pozwala na korzystanie z elektronicznej administracji, bankowych transakcji czy zakupów przez internet.
Nie trzeba ruszać się z domu, wystarczy włożyć dokument do odpowiedniego czytnika i podać 6-cyfrowy PIN.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24