Niewykluczone, że komisja śledcza ds. wyjaśnienia afery hazardowej zostanie powołana na posiedzeniu Sejmu już za dwa tygodnie - stwierdził szef komisji ustawodawczej Wojciech Szarama (PiS). W tej sprawie 3 listopada odbędzie się wspólne posiedzenie sejmowych komisji - ustawodawczej oraz finansów publicznych, do których skierowane zostały projekty uchwał PO, PiS i Lewicy dotyczące nowej komisji.
Przewodniczący Komisji Finansów Paweł Arndt (PO) potwierdził, że taką decyzję podjęły na wspólnym posiedzeniu prezydia obu komisji.
Ponadto Wojciech Szarama nie wykluczył, że komisje zwrócą się do autorytetów prawniczych o dodatkowe ekspertyzy dotyczące zgodności wszystkich trzech projektów uchwał w sprawie powołania komisji śledczej. - Na tym posiedzeniu połączonych prezydiów otrzymaliśmy z Biura Analiz Sejmowych informację, że zostały sporządzone ekspertyzy dla marszałka Sejmu. My tych ekspertyz jeszcze nie mamy (...) Jeśli ekspertyzy, które ma marszałek, okażą się niewystarczające, będzie się można zwrócić jeszcze o dodatkowe - stwierdził poseł.
Kontrowersje wokół komisji
W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie trzech projektów uchwał, po którym zostały one skierowane do dalszych prac w komisji. Najwięcej kontrowersji wzbudza zakres prac sejmowych śledczych. PiS i SLD opowiadają się za tym, aby komisja śledcza zajęła się tylko zbadaniem prac nad projektem nowelizacji tzw. ustawy hazardowej prowadzonych za rządów PO. W związku z tymi pracami politycy Platformy mieli - według materiałów CBA - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej.
Oba opozycyjne kluby nie zgadzają się na propozycję PO, by komisja zajęła się także pracami nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej we wcześniejszym okresie - za rządów PiS i SLD. Nie ma też zgody opozycji, by szefem komisji był polityk PO.
PiS: Zbadać rolę polityków PO
Komisja śledcza - według PiS - miałaby wyjaśnić rolę, jaką w aferze hazardowej odegrali: były wicepremier, obecnie szef klubu PO Grzegorz Schetyna, były wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld, wiceminister finansów Jacek Kapica, były minister sportu Mirosław Drzewiecki oraz były przewodniczący klubu PO i były szef sejmowej komisji finansów publicznych Zbigniew Chlebowski.
Komisja powinna także - uważa PiS - wyjaśnić związek między datą, w której ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński poinformował premiera o aferze hazardowej, a przygotowaniem Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie do postawienia Kamińskiemu zarzutów.
Tymczasem Mirosław Sekuła (PO), proponowany przez klub Platformy na stanowisko szefa komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową, uważa, że komisja jest w stanie wyjaśnić sprawę do lutego. Sekuła nie widzi potrzeby przeprowadzenia konfrontacji między premierem Donaldem Tuskiem a byłym szefem CBA Mariuszem Kamińskim.
Afera, która zatrzęsła rządem
Według informacji "Rzeczpospolitej", politycy PO - Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski - mieli w trakcie prac nad tym projektem lobbować w interesie firm hazardowych. To właśnie u nich dwaj biznesmeni z Dolnego Śląska mieli zabiegać o skreślenie z projektu noweli zapisu o dopłatach nałożonych na firmy hazardowe.
Drzewiecki i Chlebowski odrzucają zarzuty. Obaj stracili jednak stanowiska: Drzewiecki - ministra sportu, a Chlebowski - szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych.
W związku z tzw. aferą hazardową z rządu odeszło trzech ministrów: wicepremier Grzegorz Schetyna, minister sprawiedliwości Andrzej Czuma i sportu - Mirosław Drzewiecki.
Nazwisko Schetyny również pojawiło się w materiałach CBA - Schetyna zapewnił, że nie ma związku z aferą. Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że nie widzi żadnych dowodów przeciwko Chlebowskiemu i Drzewieckiemu. Premier ogłaszając dymisje w rządzie podkreślał, że ma do ministrów pełne zaufanie, ale - jak zastrzegł - takie zaufanie musi mieć także opinia publiczna, a rząd nie może zajmować się tylko obroną własnego dobrego imienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell