NIK ponownie zbadała, jak się egzaminuje uczniów. I znów ma zastrzeżenia

Minister edukacji o wynikach egzaminów maturalnych
Minister edukacji o wynikach egzaminów maturalnych
tvn24
Egzaminy maturalne z różnych lat są nieporównywalne - uważa NIKtvn24

Po kontroli systemu egzaminów zewnętrznych przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w 2014 r. niewiele zmieniło się na lepsze. Jak wynika z opublikowanego w piątek raportu NIK z ponownej kontroli, Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) zrealizowała tylko trzy z ośmiu wniosków NIK, a Ministerstwo Edukacji Narodowej zaledwie jeden z sześciu.

Egzaminy zewnętrzne wprowadzono do polskiego systemu edukacji wraz z utworzeniem gimnazjów w 1999 roku. Odpowiada za nie Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE), która podlega Ministerstwu Edukacji Narodowej.

Egzaminy zewnętrzne są prowadzone w szkołach, ale sprawdzane według tych samych kryteriów przez zewnętrznych egzaminatorów w ośmiu komisjach okręgowych.

Obecnie CKE przygotowuje egzamin ósmoklasisty, matury oraz egzaminy zawodowe. Przed reformą edukacji, do 2016 r. przeprowadzała również egzaminy szóstoklasisty. A wiosną tego roku po raz ostatni odbyły się egzaminy gimnazjalne.

Zewnętrzne egzaminy od samego początku budzą wiele emocji. Ich krytycy wskazują, że wymuszają "naukę pod testy" i zachęcają, by oceniać szkoły jedynie przez pryzmat wyników egzaminów. Zwolennicy wskazują zaś, że pozwoliły ukrócić zachowania korupcjogenne w edukacji i przysłużyły się wyrównywaniu uczniowskich szans.

NIK kontroluje, ale zmienia się za mało

Z kontroli przeprowadzonej przez NIK w 2014 r. wynikało, że system egzaminów zewnętrznych pozostawia sporo do życzenia. Najpoważniejsze zarzuty: w co czwartej ponownie sprawdzonej pracy okazywało się, że egzaminator mylił się na niekorzyść ucznia, a nierzetelni egzaminatorzy dalej sprawdzali szkolne egzaminy.

NIK zaleciła wówczas liczne działania naprawcze.

W 2018 roku Izba postanowiła ponowić kontrolę systemu egzaminacyjnego. Wyniki tej powtórnej kontroli NIK opublikowała w piątek.

Okazało się, że Centralna Komisja Egzaminacyjna zrealizowała jedynie trzy z ośmiu wniosków Izby, a Ministerstwo Edukacji Narodowej zaledwie jeden z sześciu.

Co poprawiono? W 2015 r. wprowadzono jednolitą procedurę wglądu do prac dla uczniów z całej Polski. Ci, których zdziwił np. niski wynik, zawsze mogli zobaczyć, jak wygląda ich praca po sprawdzeniu przez egzaminatora.

Ale wcześniej każda z ośmiu Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych określała własne zasady, jak to się odbywa. Teraz zasady są już wspólne: uczniowie dostają nie mniej niż 30 minut na wgląd, a weryfikowane są tylko te zadania, o które poproszą, nie zaś całe egzaminy. Do tego wszyscy mogą sfotografować poprawioną pracę, co ułatwia proces odwołania się od wyniku.

Dodatkowe prawa zyskali maturzyści. Wszyscy uczniowie, którzy uznają, że egzaminator popełnił błąd na ich niekorzyść, mogą wnioskować o ponowne sprawdzenie pracy. Kolejny egzaminator może te zastrzeżenia uznać i wówczas zmienia wynik. Jednak od tej decyzji w przypadku na przykład ósmoklasistów nie przysługuje odwołanie. Inaczej jest u maturzystów: ci mogą zwrócić się do zewnętrznego arbitra powołanego nie przez CKE, ale przez MEN, by rozpatrzył ich przypadek.

Dodatkowo w 2016 r. wprowadzono też nowy sposób przygotowania arkuszy egzaminacyjnych, m.in. z podwójnym próbnym zastosowaniem zadań. To oznacza, że zadania, zanim znajdą się w arkuszach i trzeba je będzie rozwiązać podczas egzaminu, są testowane w szkołach na grupach kontrolnych i to przynajmniej dwukrotnie.

Egzaminów nie da się porównać

Czego nadal brakuje? Przede wszystkim, zdaniem kontrolerów, nie funkcjonuje mechanizm, który pozwalałby na porównywanie wyników egzaminów z kolejnych lat. A to utrudnia wykorzystywanie danych egzaminacyjnych przez szkoły, organy prowadzące czy ministerstwo. Problem zdaniem kontrolerów jest szczególnie widoczny w przypadku egzaminu maturalnego. Trudność testów z poszczególnych lat jest różna, a to znacząco wpływa na rekrutację do szkół wyższych - np. 50 proc. punktów z danego przedmiotu w 2018 i 2019 r. może mieć zupełnie inną wartość, a o miejsca na studiach często walczą uczniowie zdający maturę w różnych latach.

Dr Marcin Smolik, dyrektor CKE uważa jednak, że wprowadzenie porównywalności egzaminów w zakresie takim, jak postuluje NIK, jest niemożliwe w obecnym systemie.

Rozwiązaniem mogłoby być umieszczenie w arkuszach tzw. zadań kotwiczących, czyli takich, które wykorzystano już na przykład we wcześniejszych egzaminach. Dzięki nim zyskalibyśmy pewność, że mają ten sam poziom trudności. Dlaczego więc ich nie wprowadzono? Bo utrudnia to m.in. zgoda na fotografowanie prac oraz fakt, że CKE publikuje całe arkusze w dniu przeprowadzenia egzaminu.

- O ile można publikować arkusze bez zadań kotwiczących, to już przy wglądach nie byłoby możliwości wycięcia tych zadań - mówi Smolik. - A zatem zadania te, co do zasady tajne, przestałyby być tajne po pierwszym wykorzystaniu. To z kolei uniemożliwiłoby wykorzystanie ich w kolejnych latach, a tym samym przeprowadzanie zrównywania, o którym pisze NIK. Jest to pewna niedogodność, to oczywiste, ale jest to cena, którą płacimy za pełną transparentność działań systemu egzaminów zewnętrznych - twierdzi Smolik.

Dyrektor CKE podkreśla, że mimo trudności wynikających z przyjętych rozwiązań prawnych, specjaliści w CKE cały czas szukają nowych możliwości tworzenia jak najlepszych zadań egzaminacyjnych.

Egzaminatorzy mylą się i sprawdzają dalej

Ale to nie jedyny zarzut NIK. Zdaniem kontrolerów należałoby też wprowadzić zasadę, że ponownie sprawdzane będą wszystkie arkusze egzaminatora, który został przyłapany na błędzie.

Zdaniem dyrektora Smolika, postulowane przez NIK rozwiązanie są już częściowo stosowane. - Prace egzaminatorów, którzy podczas sprawdzania zostali "zidentyfikowani" jako oceniający nieprawidłowo, są również często poddawane ponownemu oglądowi przez ekspertów okręgowych komisji - mówi dyrektor.

I przypomina, że praca każdego egzaminatora podlega ciągłemu monitorowaniu przez przewodniczącego zespołu egzaminatorów. Ten zaś może egzaminatora, który pomylił się przy sprawdzaniu, zobowiązać do ponownego oceniania prac, ale również wykluczyć go z zespołu egzaminatorów.

Smolik podkreśla, że procedury sprawdzania prac są analizowane po każdej sesji egzaminacyjnej, a egzaminatorzy są regularnie szkoleni.

Jednak według NIK w latach 2014-2018 w przypadku aż jednej czwartej zdających (ponad 10,5 tys. na ok. 42 tys. osób), którzy złożyli wnioski o weryfikację swoich prac, konieczna okazała się zmiana wyniku i wymiana świadectwa.

Z kolei w latach 2009-2018 z ewidencji egzaminatorów wykreślono zaledwie 10 osób, które nie przestrzegały przepisów dotyczących przeprowadzania egzaminów i zasad oceniania.

E-ocenianie zakończone fiaskiem

To nie koniec problemów CKE. NIK uważa, że fiaskiem okazał się projekt e-oceniania.

Na szeroką skalę po raz pierwszy taki model oceniania wprowadzono w 2016 r. To wtedy nauczyciele sprawdzali zadania z egzaminu gimnazjalnego z matematyki, nie wychodząc z domów. Było potrzebnych do tego tylko 1,5 tys., a nie jak w przeszłości - 4,5 tys. egzaminatorów. To oznaczało oszczędności i miało dać szansę na wybranie do sprawdzania prac tych osób, które są w tym najlepsze.

Ale NIK nie jest usatysfakcjonowana. Za wyjątkiem egzaminu gimnazjalnego z matematyki w latach 2016-2019, projekt ten w ogóle nie został wdrożony - twierdzą kontrolerzy. W ocenie Izby CKE nie podjęła też wystarczających działań na rzecz zapewnienia trwałości projektu - "w ciągu 12 lat CKE nie opracowała nawet koncepcji określającej długofalową strategię wdrażania e-oceniania w Polsce".

Smolik zdecydowanie nie zgadza się z krytyczną oceną NIK. - Nie mam pojęcia, dlaczego Izba uznała, że zakończenie egzaminu gimnazjalnego oznacza zakończenie e-oceniania. Kontynuujemy je w egzaminie ósmoklasisty z matematyki - podkreśla dyrektor CKE.

I wyjaśnia, że system mógłby działać znacznie sprawniej, gdyby odpowiednio w niego zainwestować. CKE złożyła wniosek o dofinansowanie projektu w Programie Operacyjnym Polska Cyfrowa. Przeszła już ocenę formalną i czeka na ocenę merytoryczną.

- Ogromnie zależy nam na dalszym wdrażaniu e-oceniania, ale potrzebne jest do tego nowe narzędzie, bez którego nie jesteśmy w stanie rozszerzać zakresu e-oceniania - mówi Smolik. W przyszłości e-ocenianiem objęte mogłyby zostać egzamin ósmoklasisty z matematyki, przedmiotów dodatkowych i języka angielskiego oraz - w miarę możliwości - egzamin z wybranych kwalifikacji zawodowych.

Matura powinna mieć wyższy próg

Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej według NIK nie podjęło - choć powinno - kwestii podniesienia progu zdawalności egzaminów maturalnych. Obecnie by zdać maturę, trzeba uzyskać 30 proc. punktów z dwóch obowiązkowych egzaminów ustnych (język polski i obcy) oraz trzech pisemnych (język polski, obcy i matematyka).

Zdaniem NIK utrzymywanie tak niskiego progu na egzaminie maturalnym "jest szkodliwe dla polskiej oświaty, wpływa demotywująco na uczniów i stanowi swoistą zapowiedź ich niepowodzenia na studiach wyższych". Dla porównania kontrolerzy NIK przypominają, że próg zdawalności egzaminów potwierdzających kwalifikacje zawodowe to 50 proc. dla części teoretycznej i 75 proc. dla części praktycznej.

Do tej pory kwestia progu na maturze podstawowej nie była jednak oficjalnie poruszana. Była minister edukacji Anna Zalewska postulowała za to wprowadzenie wysokiego progu zdawalności na maturze z przedmiotów dodatkowych na poziomie rozszerzonym. Dziś nie ma tam żadnego progu - do jednego takiego egzaminu trzeba podejść, ale nie można go nie zaliczyć.

- Na egzaminie maturalnym na poziomie rozszerzonym będzie wprowadzony próg zaliczeniowy - zapowiadała Zalewska jeszcze latem 2016 r. Mówiła wówczas, że docierają do niej postulaty nauczycieli, by próg ten ustalić na poziomie nawet 50 proc. punktów. Od tamtego czasu nic się jednak w tym względzie nie wydarzyło.

- Takie prace, o ile mi wiadomo, nie są prowadzone w MEN - potwierdza dyrektor Smolik. Sam stoi na stanowisku, że przyjęte obecnie rozwiązanie jest optymalne. Zauważa też, że 30-procentowy próg zdawalności jest na tle niektórych innych krajów Europy i tak wysoki. Np. na Łotwie, aby zdać odpowiednik egzaminu maturalnego, wystarczy zdobyć 5 proc. punktów.

Egzaminatorzy widzą poprawę

Najpoważniejszym zastrzeżeniem NIK wobec MEN jest fakt, że system egzaminów zewnętrznych od czasu poprzedniej kontroli nie został poddany całościowej zewnętrznej ewaluacji.

"Brak systematycznych badań, zwłaszcza ewaluacyjnych, uniemożliwiał przeprowadzenie kompleksowej oceny wpływu systemu egzaminów zewnętrznych na system oświaty, a w szczególności na kształcenie uczniów, po 20 latach jego funkcjonowania" - czytamy w raporcie NIK.

Tym samym system egzaminacyjny, choć wydatki na jego funkcjonowanie w latach 2014-2018 sięgały 1,1 mld zł, nie miał większego wpływu na kształtowanie polityki oświatowej państwa.

- Z naszego punktu widzenia naprawdę istotne jest, aby arkusze, które tworzymy, były jak najlepsze - podkreśla Smolik. - Dlatego cieszą nas wyniki ankiety przeprowadzonej przez NIK, które pokazują, że ponad 50 procent egzaminatorów uważa, że w latach 2014-2018 jakość arkuszy egzaminacyjnych zdecydowanie się poprawiła lub raczej się poprawiła. W przypadku egzaminu zawodowego - to nawet 62 procent egzaminatorów - zauważa.

I dodaje: - Oczywiście wnioski NIK traktujemy z najwyższą powagą.

Obecnie w CKE trwają prace m.in. nad egzaminem ósmoklasisty z przedmiotów dodatkowych (informatory mają być gotowe we wrześniu 2020 r.; uczniowie po raz pierwszy rozwiążą testy wiosną 2022 r.) i egzaminem maturalnym dla 4-letniego liceum ogólnokształcącego (odbędzie się w maju 2023 roku), a także nowymi egzaminami zawodowymi.

Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Premier Grenlandii Mute Egede oświadczył, że należąca do Danii wyspa nie jest na sprzedaż i nigdy nie będzie. Dzień wcześniej prezydent elekt USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "posiadanie" Grenlandii to dla Waszyngtonu "absolutna konieczność".

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

Źródło:
PAP

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny konwojowanego przez policję na przesłuchanie. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 42-latek doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Na tym etapie postępowania śledczy wykluczyli udział osób trzecich.

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokurator zablokował 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Źródło:
PAP

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

- Chcemy, żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski powiedział, że na granicę polsko-białoruską "ściągane było bydło" w celu "zdestabilizowania sytuacji". Te słowa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Ludzi z zasady nie powinno nazywać się bydłem. Jeżeli się ludzi odczłowiecza, to przesuwa się ich do innej kategorii - powiedział. Ocenił, że Zgorzelski "się zagalopował".

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Źródło:
TVN24

Olsztyn, Leszno, Turek, Golina - władze tych samorządów, nie czekając na ustawę o wolnej Wigilii, dały urzędnikom wolne już w te święta. Z jakich rozwiązań skorzystały, by tak się stało?

"To dzień na wzmacnianie więzi". Tu zdecydowano się na wolną Wigilię już w tym roku

"To dzień na wzmacnianie więzi". Tu zdecydowano się na wolną Wigilię już w tym roku

Źródło:
PAP, TVN24

Ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w niedzielę akcję ratunkową. Znieśli na noszach 32-letniego turystę z urazem pachwiny uniemożliwiającym mu chodzenie. Mężczyzna utknął na górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku na Babią Górę.

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Źródło:
PAP, GOPR

Do zakopiańskiej policji zgłaszają się właściciele obiektów noclegowych, którzy zauważyli, że oszuści wykorzystują i publikują na popularnych portalach fotografie i opisy ich kwater, pensjonatów czy domków na wynajem. Podejrzane ogłoszenia dotyczą głównie okresu sylwestrowego.

Kwatery istnieją, ale właściciele nie wiedzą o wynajmie

Kwatery istnieją, ale właściciele nie wiedzą o wynajmie

Źródło:
PAP

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

91 proc. Polaków podzieli się w Wigilię opłatkiem - wynika z sondażu pracowni Opinia24. Jakie jeszcze świąteczne zwyczaje pielęgnujemy w naszych domach?

Jakie są zwyczaje świąteczne Polaków? Sondaż

Jakie są zwyczaje świąteczne Polaków? Sondaż

Źródło:
Opinia24

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

"Do PKW dołączyłem wiele lat temu. Za każdym razem towarzyszy mi obawa, czy wybory uda się zorganizować, czy nie będzie żadnych problemów" - przyznał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" szef Komisji Sylwester Marciniak. Zaznaczył, że teraz "zdecydowanie" zwiększyły się jego obawy. "Wzrosły po ubiegłotygodniowym posiedzeniu" - przekazał. Wtedy to PKW wstrzymała się z podjęciem decyzji wobec postanowienia nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do czasu uregulowania jej statusu prawnego. Właśnie ta sama izba orzeka w sprawach związanych z ważnością wyborów.

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

Źródło:
"Dziennik Gazeta Prawna"

Policjanci uderzyli w narkotykowy biznes przy Inżynierskiej na Pradze Północ. Zatrzymali kilka osób, z czego dwie usłyszały zarzuty za handel nielegalnymi środkami. Na wniosek prokuratury zostali tymczasowo aresztowani.

Akcja policji w zagłębiu narkotykowym. Zatrzymano kilka osób

Akcja policji w zagłębiu narkotykowym. Zatrzymano kilka osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian

Mężczyzna, zanim się ożenił, dostał od rodziców stado krów. Kiedy się rozwodził, żona zażądała podziału stada, na co mąż się nie zgodził. Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Białymstoku, który stwierdził, że bydło zalicza się do wspólnego majątku małżonków. Bo po 18 latach trwania małżeństwa nie mogły być to te same krowy, które mężczyzna dostał od rodziców, a przychówek -czyli młode zwierzęta w stadzie - nie są już jego majątkiem osobistym. Zgodził się z tym Sąd Najwyższy, do którego wpłynęła skarga kasacyjna.

Podczas rozwodu spierali się o stado krów. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy

Podczas rozwodu spierali się o stado krów. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy

Źródło:
tvn24.pl

Statek towarowy Sparta, który Rosja wysłała w celu transportu żołnierzy, broni i sprzętu wojskowego z Syrii, uległ awarii w czasie rejsu - poinformował w poniedziałek wywiad wojskowy Ukrainy. Podał, że jednostka "dryfuje po otwartym morzu w pobliżu Portugalii".

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Źródło:
Ukraińska Prawda, BBC, tvn24.pl

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Miasta zgodziła się na zbycie terenu położonego przy promenadzie w Ustce. Oznacza to, że bez przetargu będzie mógł go kupić przedsiębiorca, który dzierżawi nieruchomość od 1993 roku. Wątpliwości budziło głosowanie w tej sprawie, w którym brał udział radny, który jest jednocześnie zięciem przedsiębiorcy. Wojewoda pomorska uznała jednak ostatecznie, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - To miejsce budowaliśmy przez lata, w przetargu mogłoby zostać przejęte jako gotowy, łatwy i rentowny biznes - uważa Zdzisław Górecki, dzierżawca działki.

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Źródło:
TVN24

Orlen złożył pozwy przeciwko byłym członkom zarządu spółki: Danielowi Obajtkowi i Michałowi Rogowi - poinformował w poniedziałek zespół prasowy płockiego koncernu. Spółka domaga się zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne, na przykład wizyty w hotelach i restauracjach.

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Źródło:
PAP

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchania w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szukają mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Podczas pokazu dronów na Florydzie jedna z maszyn spadła na siedmioletniego chłopca, który stracił przytomność i został zabrany do szpitala. - Krew spływała mu po twarzy - opowiada matka chłopca. Dziecko przeszło operację.

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Źródło:
Sky News, ABC News