Los wyznaczył Jadwidze Zarugiewiczowej szczególną rolę - matki nieznanego żołnierza. To ona we Lwowie wskazała trumnę, którą przywieziono i złożono w warszawskim Grobie Nieznanego Żołnierza.
W 1925 roku poproszono Jadwigę Zarugiewiczową, żeby "tak jak jej serce wskazuje", wskazała jedną z trumien na cmentarzu Orląt Lwowskich.
Ten moment zmienił całe życie Jadwigi Zarugiewiczowej, z pochodzenia Ormianki. Wybrana przez nią trumna do dziś znajduje się w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Sama nigdy nie odnalazła ciała swojego syna. Pięć lat wcześniej zginął broniąc Lwowa. Razem z 318 "Orlętami" zginął w Zadwórzu, 30 kilometrów od Lwowa. Ich grób to zbiorowa mogiła. Miejsce dziś nazywane polskimi Termopilami.
Nieznany grób symbolu
Kiedy wyznaczono ją do roli matki, symbolu nieznanych żołnierzy, była już osobą znaną. - Działała charytatywnie, społecznie, była jak to zawsze mówił jej wnuk: "strażniczką cnót, moralności i obowiązku" - mówi Ilona Matusz, krewna pani Jadwigi. Pani Jadwiga dwa razy traciła dom. Podczas II wojny światowej zabrali go Niemcy, a w 1946 roku ze Lwowa wyrzucili ją Sowieci. Dla matki, której syn walczył z bolszewikami nie było tu miejsca. Jadwiga Zarugiewicz zmarła w 1968 roku w Suwałkach. Miała 90 lat. Nie wiadomo, gdzie została pochowana.
Autor: rf / Źródło: Fakty TVN