Męskie genitalia wkomponowane w krzyż nie są obrazą uczuć religijnych. Uznał tak Sąd Rejonowy w Gdańsku, który uniewinnił w czwartek artystkę Dorotę Nieznalską - autorkę zaprezentowanej w 2001 roku instalacji "Pasja". Po ogłoszeniu wyroku, artystka stwierdziła, że gdyby mogła, wystawiłaby identyczne dzieło jeszcze raz.
Jak powiedział sędzia Marcin Kradziecki, w trwającym ok. godzinę uzasadnieniu wyroku, oskarżona artystka miała jednak świadomość, że jej dzieło może szokować. Zdaniem sądu, "wolność wypowiedzi artystycznej nie może dominować nad wolnością sumienia i wyznania". Przyznał, że "nie ma jednak możliwości odpowiedzi na pytanie, czy obrażone osoby obraziłyby się również, gdyby obejrzały instalację w całości i znały intencje artystki". - Nie ma także dowodów, że celem autorki było obrażanie innych osób. Wszystkie zaś wątpliwości trzeba rozstrzygać na korzyść osoby oskarżonej – uzasadniał wyrok sędzia Kradziecki.
Sędzia podkreślił, że "swobody religijne muszą być tak samo chronione jak swobody wypowiedzi. Gdyby jednak sądy miały skazywać za urazę uczuć religijnych wszystkich artystów, a więc także tych, którzy nie działali z zamiarem bezpośrednim, wówczas o religii w Polsce można byłoby wypowiadać się tylko dobrze lub nie wolno byłoby wypowiadać na jej temat się w ogóle".
Nieznalska: Zrobiłabym to jeszcze raz
Prokurator domagał się w mowie końcowej sześciu miesięcy ograniczenia wolności poprzez świadczenie nieodpłatnej, dozorowanej pracy na cel społeczny - w wymiarze 20 godzin miesięcznie.
Po ogłoszeniu wyroku Nieznalska powiedziała dziennikarzom, że nie chciała swoją pracą obrażać niczyich uczuć religijnych. Przyznała, że gdyby mogła, wystawiłaby identyczne dzieło jeszcze raz. Dodała, że gdy w końcu odzyska "Pasję" (do uprawomocnienia się wyroku praca będzie leżeć w sądowym magazynie) chętnie wystawi ją ponownie w jakiejś galerii.
Genitalia na krzyżu
We fragmencie instalacji "Pasja", którą pierwotnie można było oglądać w gdańskiej Galerii "Wyspa" na przełomie 2001 i 2002 roku, Nieznalska umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów. Towarzyszył temu film wideo przedstawiający mężczyznę w siłowni.
Po doniesieniu złożonym najpierw przez osobę prywatną, a później przez parlamentarzystów LPR, sprawą zajęła się prokuratura.
Wielkie emocje i konfrontacja światopoglądów
Proces artystki toczył się po raz drugi. W kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok sądu niższej instancji skazujący Nieznalską na pół roku ograniczenia wolności i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Proces od samego początku budził wielkie emocje i stał się okazją do konfrontacji różnych światopoglądów. Emocje ścierały się, gdy obrońcy katolickich symboli stanęli na przeciw obrońców wolności słowa. Ci ostatni zwracali uwagę, że był to pierwszy po upadku komunizmu proces, w którym na ławie oskarżonych usiadł artysta za to co jako artysta robi - czyli za tworzoną przez siebie sztukę. Przeciwnicy Nieznalskiej kwestionowali zaś określanie jej dzieła jako "sztuki".
Zakończony w czwartek drugi proces toczył się od 2005 roku. Odbyło się prawie 50 rozpraw. Zeznawało kilkudziesięciu świadków, w tym 20 osób, które poczuły się obrażone i kilkunastu biegłych z zakresu historii, sztuki i religii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24