Mam dobre zdanie o panu Kamińskim, w komisji obrony był rzeczowy - przekonywał w środę w Sejmie Stefan Niesiołowski (PO). W środę rano wicepremier Jarosław Gowin poinformował, że Mariusz Antoni Kamiński złożył rezygnację z funkcji szefa Polskiego Holdingu Obronnego.
O tym, że Kamiński ma zostać prezesem Polskiego Holdingu Obronnego informowała w poniedziałek "Rzeczpospolita".
We wtorek politycy PO ostro krytykowali tę nominację. Ich zdaniem, fakt, że bohater tzw. afery madryckiej, Mariusz A. Kamiński zostaje szefem Polskiego Holdingu Obronnego najlepiej pokazuje prawdziwą moralność polityczną PiS.
"Być może mu szkodzę"
Nieco innego zdania jest jednak Stefan Niesiołowski, który razem z Kamińskim zasiadał w jednej z sejmowych komisji.
- Akurat Kamiński w komisji obrony był rzeczowy, merytoryczny. To jest kulturalny człowiek, ja go lubiłem. Moim zdaniem został skrzywdzony tą całą pseudoaferą madrycką - komentował w środę w Sejmie poseł PO, który był szefem komisji, a Kamiński - jego zastępcą.
Jak mówił, nie wie dlaczego Kamiński zrezygnował z funkcji szefa holdingu (poinformował o tym w środę rano wicepremier Jarosław Gowin). - Ja bym tam wyrzucił Jasińskiego (były poseł PiS, dziś prezes PKN Orlen - red.), Mastalerka (nowy dyrektor ds. komunikacji w PKN Orlen - red.), tych wszystkich nominatów - dodał.
- Być może mu szkodzę tym, co teraz mówię, to przepraszam - powiedział Niesiołowski.
"Skoro zrezygnował..."
Sprawę nominacji i błyskawicznej rezygnacji skomentował także poseł PiS Marek Suski. - Skoro zrezygnował, to znaczy że lepiej, żeby zrezygnował - mówił w Sejmie polityk. - Dla mnie to jest rzecz bardzo odległa, jeśli chodzi o działalność, którą prowadzimy tu w parlamencie - dodał Suski.
Jeszcze we wtorek Kamiński mówił, że wygrał konkurs na członka zarządu spółki Skarbu Państwa, którą jest PHO. - Stanąłem do tego konkursu, mam odpowiednie kompetencje, jestem doktorem nauk prawnych, przez osiem lat zasiadałem w komisji obrony i byłem jej wiceprzewodniczącym. Stanąłem do konkursu z konkretną wizją, jak zmienić firmę. Udało mi się wygrać i będę te cele realizował - powiedział.
Jeden z bohaterów "afery madryckiej"
Kamiński jesienią 2014 roku został wyrzucony z PiS (wraz z posłami Adamem Hofmanem i Adamem Rogackim) po tym, jak służbowo udał się na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Madrycie. Kamiński (także Hofman i Rogacki) pobrali z sejmowej kasy pieniądze (tzw. kilometrówkę) na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii ostatecznie udali się tanimi liniami lotniczymi.
Pod koniec 2015 roku prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rozliczenia podróży służbowej do Madrytu byłych posłów PiS, uznając, że w sprawie nie doszło do oszustwa na szkodę Kancelarii Sejmu.
Autor: ts//tka / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24