Krakowski Instytut Prawa Karnego opublikował analizę debaty publicznej, która rozwinęła się po tym, jak 23 stycznia trzy izby Sądu Najwyższego wydały uchwałę dotyczącą legalności zasiadania w składach sędziowskich osób wskazanych przez nową KRS. - Pojawiają się trzy grupy nieprawdziwych informacji, które od samego początku były powtarzane - poinformował doktor Mikołaj Małecki, prezes instytutu.
Sąd Najwyższy w składzie trzech izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wydał w czwartek uchwałę dotyczącą zasiadania w składach sędziowskich osób wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Krakowski Instytut Prawa Karnego opublikował we wtorek analizę debaty publicznej, która wybuchła po wydaniu uchwały Sądu Najwyższego. O tym dokumencie mówił w TVN24 doktor nauk prawnych Mikołaj Małecki, prezes tego instytutu i adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Trzy grupy nieprawdziwych informacji"
Małecki przekazał, że "pojawiają się trzy grupy nieprawdziwych informacji, które od samego początku były najczęściej powtarzane".
- Po pierwsze, jest kwestia bezskuteczności, tego, że ta uchwała nie ma żadnej mocy wiążącej, nie ma znaczenia prawnego - wyjaśniał. - Druga grupa związana jest z tym, że toczył się pozorny spór kompetencyjny i w związku z tym Sąd Najwyższy powinien był zawiesić postępowanie. Trzecia grupa poglądów dotyczy wkraczania przez uchwałę Sądu Najwyższego w prerogatywy prezydenta, czy kompetencje Krajowej Rady Sądownictwa - wyliczał prezes Instytutu Prawa Karnego.
Dodał, że "pojawił się też - w związku z wypowiedziami przedstawicieli prezydenta - wątek związany z tym, że Sąd Najwyższy rzekomo próbuje zablokować odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów".
"Uchwała zgodnie z przepisami wiąże wszystkich sędziów Sądu Najwyższego"
- Trzeba zwrócić uwagę na to, że w aktualnym stanie prawnym (…) nie ma czegoś takiego, jak nieważność orzeczenia z samego faktu, że została wydana w jakimś trybie niezgodnym z przepisami. W tej sytuacji to oczywiście w ogóle nie zaistniało - tłumaczył Małecki. Podkreślił też, że "uchwała Sądu Najwyższego zgodnie z przepisami wiąże wszystkich sędziów Sądu Najwyższego".
- A te zarzuty, które rozpatrywał Sąd Najwyższy, są tej rangi, tej wagi, że wszystkie sprawy rozpatrzone z pominięciem uchwały mogą na końcu, w drodze kasacji, trafić do Sądu Najwyższego - wyjaśniał. - Więc nawet gdyby było tak, że sędziowie będą pomijali tę uchwałę, to obywatel zawsze ma prawo skarżyć tę decyzję do Sądu Najwyższego. Więc oczywiście uchwała ma moc wiążącą. Wszystkie składy Sądu Najwyższego będą w przyszłości wszystkie sprawy weryfikowały zgodnie z tą uchwałą - tłumaczył.
Zarzuty o tym, że uchwała trzech izb Sądu Najwyższego jest niezgodna z konstytucją, doktor Małecki określił jako "całkowity absurd i nieporozumienie". - Zgodnie z konstytucją władza sądownicza nie należy do pana prezydenta, do ministra sprawiedliwości, do Sejmu. Władza sądownicza w Polsce należy do sądów, w tym do Sądu Najwyższego, który jako najwyższa instancja sądowa ma prawo do ujednolicania orzecznictwa sądów powszechnych - powiedział.
- Tym się Sąd Najwyższy w tej uchwale zajmował - podkreślił w rozmowie z TVN24 prezes Instytutu Prawa Karnego.
Co wynika z uchwały Sądu Najwyższego?
W czwartkowym posiedzeniu Sądu Najwyższego wzięło udział 59 sędziów trzech izb. 53 głosowało za przyjęciem uchwały, sześciu złożyło zdanie odrębne.
Uchwała składa się z czterech punktów:
- Sąd Najwyższy stwierdził, że jeśli w składzie zasiada osoba powołana na sędziego SN na wniosek nowej KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony.
- W przypadku sądów powszechnych i wojskowych sytuacja jest podobna, ale pod warunkiem że wadliwość procesu powoływania sędziego "prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności".
- Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia.
- Natomiast w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.
Źródło: TVN24