Dla większości z nich Polska jest tylko przystankiem. Tu składają wnioski o nadanie statusu uchodźcy, a następnie wyjeżdżają dalej, głownie do Niemiec. W tym roku nasi zachodni sąsiedzi wyjątkowo często odsyłają ich jednak z powrotem. Materiał magazynu "Polska i świat".
Sytuacja dotyczy przede wszystkim obywateli rosyjskich narodowości czeczeńskiej. Jeśli wnioski azylowe złożyli w Polsce, nie mogą wyjechać za granicę do czasu ich rozpatrzenia. Złapani, np. w Niemczech, mogą być deportowani.
- Wniosek złożony w pierwszym kraju strefy Schengen powinien być tam rozpatrzony - wyjaśnia Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców. - Jeżeli dana osoba przyjeżdża do Polski, składa tutaj wniosek o przyznanie statusu uchodźcy, powinna oczekiwać w Polsce do czasu jego rozpatrzenia - dodaje.
Do tej pory odsyłanie imigrantów do krajów, w których prowadzone są ich sprawy, nie zdarzało się często. Tylko w pierwszej połowie tego roku Niemcy zwrócili się jednak do Polski o przyjęcie blisko czterech tysięcy osób. To tyle, ile przez cały zeszły rok.
- Niemcy są przepełnione uchodźcami ze wszystkich krańców świata. Mają rzeczywiście poważny problem - ocenia prof. Mikołaj Iwanow, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.
- Żeby odciążyć trochę ten system, zawracają do innych krajów osoby, które przebywają na ich terytorium z naruszeniem procedur azylowych - tłumaczy Rafał Kostrzyński z Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców.
Polska nie jest krajem docelowym
Niemcy mogą, ale nie muszą zwracać się do Polski o przyjęcie uchodźców z powrotem. A Polska, zgodnie z konwencją dublińską, zarejestrowane tu wcześniej osoby ma obowiązek przyjąć. Z wypowiedzi wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego wynika jednak, że nie robi tego chętnie.
- Oczywiście są takie wnioski - przyznał Zieliński. - Jest ich sporo. I sporo jest decyzji odmownych. My musimy dbać o nasze bezpieczeństwo. Musimy wiedzieć, kto do Polski przyjeżdża - podkreśla.
Doświadczenie pokazuje, że większość osób, nawet jeśli zostanie zmuszona do powrotu, i tak wyjedzie ponownie.
- Żaden Czeczen nie traktuje Polski jako kraju docelowego - zaznacza Mikołaj Iwanow.
W Polsce, po złożeniu wniosku azylowego, zostaje kilka do kilkunastu procent imigrantów. Reszta wyjeżdża. - Mają krewnych na zachodzie, w Niemczech czy Belgii. Dlatego wyjeżdżają - mówi Mamed Muskhanov, Centrum Pomocy Cudzoziemcom.
Szacuje się, że do Polski trafi w ten sposób w najbliższym czasie około 400 imigrantów.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24