Jesteśmy zdeterminowani, by wyjaśnić aferę hazardową. Chcemy, by w komisji śledczej dominowała chęć dojścia do prawdy, a nie polityka - przekonywał w TVN24 Waldy Dzikowski z PO, odpierając zarzuty PiS, że przez cztery miesiące - jak chce PO - nie da się zbadać całej sprawy. - Platforma już wie, jakie będą końcowe ustalenia komisji hazardowej - ripostował Adam Bielan.
Dzikowski przekonywał, że to, iż Platforma chce zbadać proces legislacyjny dotyczący hazardu w latach 2002-2009, wcale nie rozmydli afery hazardowej. - Opozycja nie wierzy, że uda się wyjaśnić sprawę, ale my chcemy to zrobić jak najszybciej, to leży w naszym interesie, jesteśmy do tego zdeterminowani. Tak naprawdę opozycja chce przeciągnąć całą sprawę, komisja jeszcze nie powstała, a już są problemy - stwierdził poseł Platformy.
I dodał: - Niech się koledzy z opozycji nie boją, dojdziemy do prawdy. Kłopoty (z ustawą hazardową - red.) były za czasów SLD i PiS. U nas zresztą też, nie ukrywamy tego. Wyjaśnimy dlaczego tak było.
"PO już napisała scenariusz"
Dzikowski przekonywał też, że czas, jaki PO chce wyznaczyć komisji hazardowej na pracę - w sumie cztery miesiące - nie jest wcale za krótki (taki czas PO wpisała w uchwale swojego autorstwa powołującej tę komisję). - Nie mamy zastrzeżeń do swojego projektu, i trudno żebyśmy go nie popierali - powiedział Dzikowski.
Zapewnienia PO nie przekonują PiS-u. Według europosła PiS Adama Bielana, komisja hazardowa nie wyjaśni wszystkiego w ciągu czterech miesięcy - Platforma już wie, jakie są końcowe ustalenia komisji - stwierdził Bielan. Jego zdaniem, posłowie z PO zasiadający w komisji hazardowej zrobią wszystko, by jej prace nie zaszkodziły ich partii.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24