- Jeśli europoseł Sławomir Nitras chciałby znów nie stosować się do przepisów, niech postawi znak i ostrzeże innych kierowców przed samym sobą - poleciła Marta Stolarczyk z Ruchu Młodych w Szczecinie wręczając asystentowi polityka PO "znak ostrzegawczy". W piątek w Szczecinie europoseł przekroczył dozwoloną prędkość o 51 km/h. Policja nie wystawiła mu mandatu. - Przyganiał kocioł garnkowi - odparł asystent Nitrasa.
Tuż przed wejściem do biura poselskiego Sławomira Nitrasa Marta Stolarczyk mówiła, że pomysł na wręczenie "znaku ostrzegawczego" (na żółtym trójkącie znajduje się zdjęcie polityka z podpisem - uwaga europoseł) wziął się z odnotowania kolejnego doniesienia o jego drogowych wyczynach.
- Poseł powinien świecić przykładem dla innych, a przekroczenie prędkości na tak ważnej miejskiej arterii jest dosyć nieciekawe - oceniła przewodnicząca szczecińskiej młodzieżówki Ruchu Palikota.
Podczas wręczania "znaku" Stolarczyk poprosiła asystenta Nitrasa, by przekazał swojemu przełożonemu, że prezent jest po to, by parlamentarzysta mógł ostrzec innych użytkowników drogi, że zamierza znów przekroczyć prędkość. - Chcieliśmy też przepytać posła ze znajomości kodeksu, ale niestety go nie ma - przyznała.
"Kilka wpadek" Palikota
Biuro poselskie Nitrasa przygotowało się na tę wizytę. - Chciałbym bardzo podziękować i przypomnieć, że europoseł już przeprosił publicznie za swój czyn i wpłacił 500 złotych na hospicjum - powiedział asystent polityka. Szybko jednak dodał, że "to trochę tak, jak przyganiał kocioł garnkowi".
- Poseł Palikot też miał na swoim koncie kilka wpadek - stwierdził pracownik biura wręczając reprezentantom młodzieżówki Ruchu Palikota fotografię jej lidera z listą drobnych wpadek. Wśród nich m.in. stłuczka w Suwałkach i uszkodzenie auta Joanny Kluzik-Rostkowskiej na sejmowym parkingu.
O 51 km/h za szybko
W piątek szczecińska policja zatrzymała Sławomira Nitrasa na ulicy Wojska Polskiego. Europoseł przekroczył dozwoloną prędkość o 51 km/h. Mandatu Nitras jednak nie dostał. Według policji, pokazał immunitet poselski. Według europarlamentarzysty, pokazał po prostu dokumenty. Po sprawdzeniu jego tożsamości policja pouczyła go i puściła wolno - twierdzi.
Nitras zapowiedział, że udowodni, że nie wykorzystał poselskich dokumentów do uniknięcia mandatu. Za swoje wykroczenie przeprosił na swoim profilu na portalu Facebook i wpłacił 500 złotych na szczecińskie hospicjum.
To nie pierwszy raz, kiedy Sławomir Nitras uniknął kary za przekroczenie prędkości. W 2009 roku europoseł posłużył się paszportem dyplomatycznym, gdy policja chciała ukarać go za cofanie na autostradzie w Niemczech. Poseł przekonywał, że policja nie chciała dać mu mandatu, a paszport pokazał po to, by potraktowano go poważnie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24