Nie zrezygnowali z Koska. A Sekuła "liczył"

 
W sprawie Koska "nie ma decyzji"
Źródło: TVN24

Nie wiadomo, kiedy, gdzie i jak, ale pewne jest że komisja hazardowa nie zrezygnuje z przesłuchania Jana Koska. Biznesmen miał stawić się przed nią w czwartek, ale nie przyjedzie ze względu na prowadzoną chemioterapię. Na wykreślenie Koska z listy świadków liczył przewodniczący komisji Mirosław Sekuła. Wniosek taki mógł zgłosić Bartosz Arłukowicz, bo to on zgłosił Koska jako świadka. Poseł Lewicy zdania nie zmienił.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Arłukowicz chce, by komisja przesłuchała biznesmena na wyjazdowym posiedzeniu w Krakowie "w terminie dogodnym dla niego i komisji". Poseł zapowiedział nawet złożenie wniosku w tej sprawie, ale został poinstruowany przez przewodniczącego, że takiego wniosku składać i głosować nie trzeba, ponieważ ustalenie daty i miejsca przesłuchania świadków należą do prezydium komisji (w którym Arłukowicz zasiada).

Sekuła się przeliczył

- Powiem szczerze, że ja liczyłem na wniosek o wykreślenie z listy świadków pana Koska. (...) Przesłuchiwany był przez prokuraturę okręgową w Warszawie, ale na miejscu w Krakowie. Myślę, że ta wiedza z tych przesłuchań powinna być wystarczająca również dla nas i nie musimy tego przesłuchania przeprowadzać. Ale to moja sugestia - powiedział Sekuła.

Arłukowicz przypomniał jednak, że Kosek - mimo problemów zdrowotnych - nie chce rezygnować z przesłuchania, a tylko być przesłuchany w innym miejscu i czasie. Beata Kempa (PiS) podkreśliła z kolei, że przesłuchanie Koska mogłoby się odbyć za pomocą wideokonferencji.

Śledczy z Lewicy zwrócił się też z jeszcze jedną propozycją. Chcieliby, żeby od 19 lutego do 24 lutego komisja miała przerwę w pracach i aby zaplanowane na ten okres przesłuchania świadków zostały przełożone. - Od bardzo wielu dni przesłuchujemy świadków codziennie, po kilkanaście godzin dziennie z wyjątkiem poniedziałków - tłumaczył na wtorkowym posiedzeniu komisji Arłukowicz. Dodał, że takie tempo prac sprawia, że nie ma czasu na analizowanie stenogramów z przesłuchań i dokumentów. Propozycje Arłukowicza poparli też Kempa i Wassermann.

Plany do zmiany

Przeciwny był Sekuła, bo - jak zaznaczył - Arłukowicz był na posiedzeniu prezydium, podczas którego ustalono terminy przesłuchań świadków i decyzja w tej sprawie została już podjęta. - Mam nadzieję, że pan nie będzie składał wniosku, żebyśmy zmieniali decyzje w sprawie, która już została podjęta - dodał. Arłukowicz ripostował, że na prezydium składał już wniosek o taką przerwę, ale Sekuła był mu przeciwny, a jako że głos przewodniczącego jest rozstrzygający (prezydium jest dwuosobowe).

Wszystkie zgłoszone we wtorek wnioski będą glosowane w czwartek.

Zamieszanie wokół harmonogramu prac komisji pojawiły się we wtorek po tym jak Kosek przysłał do niej pismo, w którym zaproponował przesłuchanie poprzez łącza telekomunikacyjne, albo w Krakowie, gdzie przebywa. O liście do komisji poinformował Zbigniew Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości. Poseł dodał, że biznesmen poinformował komisję, iż cały czas jest poddawany zabiegom chemioterapii.

Zamiast Arabskiego - córka Sobiesiaka

Po tym jak stało się jasne, że Kosek nie stanie w czwartek przed komisją, wprowadzenie zmian do harmonogramu jej prac było konieczne. - Wczoraj prezydium komisji podjęło decyzję, że zamiast pana Jana Koska, zeznania złoży szef kancelarii premiera minister Tomasz Arabski. Nie wiemy, jak na harmonogram wpłynie propozycja przeprowadzenia wideokonferencji - tłumaczył jeszcze po południu Arłukowicz.

Na tym nie koniec zmian harmonogramu prac komisji. Zamiast szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego, który miał zeznawać 16 lutego, przesłuchana tego dnia zostanie najprawdopodobniej Magdalena Sobiesiak, córka Ryszarda Sobiesiaka, który zgodnie z planem zasiądzie przed komisją w czwartek. Będzie to jego pierwsza publiczna konfrontacja ze stawianymi mu zarzutami.

Rola Koska

Kosek miał zeznawać po Ryszardzie Sobiesiaku, któremu według zeznań Mariusza Kamińskiego, miał przekazać informacje o dopłatach do automatów do gry. Informacje te Kosek miał uzyskać od wiceministra finansów Jacka Kapicy. W rozmowie biznesmenów zarejestrowanej przez CBA padają m.in. słowa: "musimy wyprostować Mirka", "i natychmiast spotkać się z Mirkiem i Zbyszkiem". Według Biura, wraz z Sobiesiakiem miał nieformalnie lobbować w sprawie zapisów ustawy hazardowej. Kosek temu zaprzecza.

Jan Kosek jest wiceprezesem Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. W jego imieniu wielokrotnie prowadził oficjalne negocjacje z resortem finansów.

Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: