Nie zostawia się towarzysza broni w potrzebie - stwierdził w programie "Tak jest" gen. Roman Polko, były szef GROM-u, odnosząc się do znalezionego w Tatrach byłego żołnierza. I dodał, że zastanawia się dlaczego Włodzimierz N. został zostawiony samemu sobie. - Tego w Siłach Specjalnych nie powinno być. To skandal - stwierdził gen. Polko. Z kolei prof. Janusz Heitzman, kierownik kliniki psychiatrii sądowej powiedział, ze można bardzo poważnie brać pod uwagę, że Włodzimierz N. ma zespół stresu pourazowego.
Gen. Polko wyjaśnił, że Włodzimierz N. to był członek rodziny Sił Specjalnych, a nie zwykły żołnierz. Wykwalifikowany, po gruntownej selekcji i był gotowy poświęcić życie dla ojczyzny.
- Jego głównym zadaniem było rozbicie morale przeciwnika i budowanie silnego moralne własnego. Rozbijał je przez wskazanie słabości systemu, w którym funkcjonują, niestety sam funkcjonował w systemie, który nie potrafił o niego zadbać - stwierdził Polko. I dodał: - To diament, na którym znaleziono skazę, i którego - w mojej ocenie - zbyt łatwo się pozbyto.
Jak powiedział prof. Janusz Heitzman, kierownik kliniki psychiatrii sądowej można bardzo poważnie brać pod uwagę, że Włodzimierz N. ma zespół stresu pourazowego. - Rozwija się u weteranów, osób narażonych na stałą konfrontację ze śmiercią, bezpośrednio odnoszących obrażenia, w następstwie czego przeżywają stały lęk - wyjaśnił Heitzman. I dodał, że Włodzimierz N. na pewno nie zdradzał tych objawów podczas służby, one jednak były.
- Objawy zespołu stresu pourazowego mogą się rozwijać 15-20 lat po zakończeniu działań wojennych - powiedział. - Powracają bardzo bolesne wspomnienia, towarzyszą im makabryczne sny. Nie można powiedzieć, że taka osoba jest chora psychicznie, to naturalna reakcja na stres - dodał.
I jednocześnie przypomniał, że w Narodowy Instytut Weteranów w USA zajmuje się wszystkim weteranami, nawet tymi z Wietnamu.
"To skandal"
Gen. Polko zaznaczył, że zastanawia się, dlaczego zerwano kontakt z tym żołnierzem. - Nie zostawia się towarzysza broni w potrzebie. Mam pytanie do kolegów, dlaczego pozwolili na to, że ten człowiek, którego problemy musiały ujawniać się już wcześniej, został zostawiony samemu sobie. Tego w Siłach Specjalnych nie powinno być - stwierdził gen. Polko. - Pomoc koleżeńska jest podstawą na polu walki i z tego powodu powinniśmy dbać o siebie nawzajem - dodał.
Zdaniem byłego szefa GROM-u, niewybaczalnym jest, że kiedy Włodzimierz N. nie zgłosił się na wyznaczone badania nikt nie zainteresował się, co się stało. - To jest skandal, należy to wyjaśnić - stwierdził.
Znaleziony w Tatrach
Włodzimierz N. trafił w piątek do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Lekarze zajmą się jego odmrożeniami, zostanie też objęty pomocą psychologiczną, następnie mężczyzna będzie leczony w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego.
36-latek z Węgorzewa został odnaleziony w ubiegły piątek przez patrol leśniczych w szałasie pasterskim w rejonie Doliny Olczyskiej w Tatrach. Z licznymi odmrożeniami trafił do szpitala. Był przytomny, ale nie było z nim kontaktu. Po kilku dniach policja potwierdziła tożsamość mężczyzny. Rodzina zidentyfikowała go na podstawie zdjęcia. W czwartek, po informacji, że jest to b. żołnierz wojska polskiego, pomoc zaoferowało MON.
Mężczyzna w czerwcu ub. roku powiedział rodzinie, że wyjeżdża za granicę na trzy lata. Wcześniej był zawodowym żołnierzem, służył w wojsku do 2006 roku - m.in. na dwóch misjach zagranicznych w Libanie i w Iraku. Zakończył służbę w wojsku z powodu kłopotów zdrowotnych. Do 2008 r. otrzymywał rentę, jednak ponieważ nie stawił się w kolejnym wyznaczonym terminie przed komisją lekarską, wypłacanie świadczenia zostało wstrzymane.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24