- Nie zamierzam podawać się do dymisji - mówi w "Kropce nad I" Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich. Zaznacza, że jego słowa o antysemityzmie były ironią. Przyznaje również, że nie widzi nic złego we wręczaniu prezentów lekarzom, komentując swoją wypowiedź o filiżance Rosenthala.
Czy Polacy są antysemitami?
- Słowa o tym, ze Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki mówiłem do inteligentnego rozmówcy - tłumaczył w rozmowie z Moniką Olejnik rzecznik. - Okazuje się jednak, ze ironia, dowcip, może i słaby, została potraktowana dosłownie - dodaje.
Takie słowa Rzecznik wypowiedział w środę na antenie Radia Zet. Jego wypowiedź wywołała burzę. Rzecznik RPO Stanisław Wileński w przesłanym do portalu tvn24.pl piśmie sprecyzował, że słowa Janusza Kochanowskiego były ironią.
- Muszę pamiętać, że jestem rzecznikiem nie tylko inteligentnych osób. Sądziłem, że słuchacze wychowani na programie "Szkło Kontaktowe" rozumieją dowcip - uważa Janusz Kochanowski.
- Nie wszyscy Polacy są antysemitami, niektórzy są filosemitami - twierdzi Rzecznik. - A wśród inteligentnych ludzi jest wiele osób pochodzenia żydowskiego.
Rzecznik nie zamierza przepraszać za swoją wypowiedź o antysemityzmie. - Głupców mam przeprosić, że się głupcami urodzili? - pyta Janusz Kochanowski.
Prezent dla doktora
Rzecznik przyznał także, że jego zdaniem, kwiaty czy koniak to dowód wdzięczności dla lekarza i przyznał, że sam podarował lekarzowi filiżankę Rosenthala.
- Jeśli lekarz odrzuci wyraz grzeczności i podziękowania w postaci na przykład 3 kg mięsa, co jest powszechnie przyjęte na wsi, zachowa się nieładnie - uważa rzecznik.
Podarowałem filiżankę jako kurtuazyjny wyraz wdzięczności przyjęty w danych stosunkach, który nie jest przestępstwem. Janusz Kochanowski o podarowaniu filiżanki
jk
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24