- Jeżeli da się w pewien sposób osłonić tych, którzy są najbardziej narażeni na skutki reformy emerytalnej, to poprzemy ten projekt. Ale bez uwzględnienia naszych projektów nie poprzemy propozycji rządu - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 rzecznik klubu Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek. Dodał, że Ruchu nie interesują "stanowiska ani koalicja".
Jak ocenił Rozenek w TVN24, do tego momentu koalicja funkcjonowała dość dobrze. - Problemy się zaczęły, gdy zaczęły się istotne zmiany w prawie, które dotyczą nas wszystkich. Trudno się dziwić, że jest dyskusja, bo reforma emerytalna dotyczy nas wszystkich - powiedział. Według niego, samo wydłużenie wieku emerytalnego nie wystarczy, bo przede wszystkim trzeba Polakom wytłumaczyć przyczyny tej zmiany i wprowadzić modyfikacje.
Poseł zwrócił uwagę, że wiele zależy od ogólnej kondycji społeczeństwa. - Niemiec w wieku 65 lat jest dość zdrowy, ale Polak nie. Ma na to wpływ styl życia i niedostateczna opieka zdrowotna. Naszą propozycją jest, by każdy po 60. roku życia przechodził szereg badań bezpłatnych by wychwycić choroby i móc im zapobiegać - powiedział.
Jego zdaniem, wydłużenie wieku emerytalnego jest najmniej dotkliwą propozycją, bo jeśli rząd by się na to nie zdecydował, musiałby albo podwyższyć składkę, na co nie zgodziliby się pracodawcy, albo zmniejszyć emerytury. - Ale i tak dla wielu Polaków wizja pracowania do 67 roku życia jest przerażająca - uważa Rozenek.
"Nie wszyscy są gotowi umierać za 67"
Posłowi brakuje także rzetelnej dyskusji na temat zmian i konsultacji społecznych. - Na spotkaniu z premierem pytaliśmy dlaczego jest to akurat 67 lat i dlaczego w taki sposób rozłożone w czasie, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Może rząd nie ma tego opracowanego albo premier nie był gotowy. Przedstawiliśmy wachlarz propozycji, które złagodzą projekt reformy. Ale po tamtym spotkaniu nie nastąpiło drugie spotkanie, bardziej robocze, więc nie wiemy gdzie się znajdujemy - zaznaczył.
Dodał, że Ruch Palikota nie poprze propozycji rządu bez uwzględnienia kilku przedstawionych przez klub warunków. Podkreślił, że RP nie interesują "stanowiska ani koalicja".
- Wszystkich się przekonać nigdy nie da, ciężko jest uzyskać jakąkolwiek większość. To przełomowy moment, że po czterech latach "nicnierobienia" Tusk zaproponował zmianę, która jest konieczna, ale napotyka opór, także w PO, bo nie wszyscy są skłonni umierać za "67". Premierowi będzie ciężko wycofać się teraz z tego - powiedział.
"Nie wierzę w 96 procent katolików"
W rozmowie Rozenek pytany był również o propozycję rządu dotyczącą likwidacji Funduszu Kościelnego. - Nic się nie zmienia, Kościół tyle samo dostanie, ile stracił. Ale larum się podniosło, dlatego, że ten zabieg zmusza Kościół do policzenia się - uważa poseł. Jego zdaniem, w Polsce nie ma wbrew powszechnej opinii 95-97 proc. katolików. Dlatego może być tak, że proponowany odpis 0,3 proc. podatku zrobi tylko 40-60 proc. ludzi. - Ja nie wierzę w wyliczenia 96 proc. katolików - podkreślił.
Według niego, należy zaprzestać finansowania "jakiejkolwiek działalności jakiegokolwiek kościoła". - Może być 1 procent odpisu z podatku, oprócz odpisu na organizacje dobroczynne, ale musimy się odcinać od finansowania katechetów, kapelanów czy uczelni katolickich - powiedział. Dodał, że "gdyby okazało się, że kościołowi zabraknie pieniędzy, znaczyłoby to, że żeruje na państwie".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24