Nie mamy żadnych informacji od biura podróży, nie wiemy co nas spotka, czy będziemy mieli co jeść - mówił na antenie TVN24 Kamil Kasprzak, klient biura podróży Sky Club, które ogłasza upadłość. Za granicą przebywa ok. 5 tys. klientów biura.
Kasprzak, który przebywa obecnie na Majorce, stwierdził, że wraz z innymi turystami, jest pozostawiony sam sobie.
- Nie mamy żadnych informacji od biura podróży, nie wiemy co nas spotka po śniadaniu - mówił turysta, dodając, że obawia się, czy w ogóle będzie miał co jeść.
Choć - jak przyznał - ani on ani nikt z polskich turystów, nie poinformowali hotelu, w którym przebywają o kłopotach biura, w obawie przed wyrzuceniem na bruk.
O tym, że Sky Club ma kłopoty, Kasprzak dowiedział się od swoich krewnych z Polski. Potem - jak relacjonował na antenie TVN24 - dostał od rezydentki biura na Majorce lakoniczną informację, że w środę będzie oficjalnie ogłoszona upadłość.
- Nic nie wiadomo na temat naszych powrotów, kontynuacji turnusów, a mamy wykupioną opcję z powrotem za dwa tygodnie. Nie wiemy więc, czego się spodziewać - powiedział Kasprzak.
I dodał, że to początek jego urlopu, a tu "taki psikus". - Czuję się rozczarowany - zaznaczył.
Najpierw transport
Na pokrycie roszczeń klientów Sky Club Mazowiecki Urząd Marszałkowski ma 25 mln zł gwarancji. W pierwszej kolejności z tych pieniędzy ma być pokryty transport do Polski turystów, których wysłało za granicę upadające biuro podróży.
Dotyczy to - jak powiedziała rzeczniczka urzędu Marta Milewska - nie tylko osób, którym kończy się turnus, ale też tych, w przypadku których był problem z opłaceniem pobytu w hotelach.
Sprowadzanie turystów Sky Club do kraju ma się rozpocząć już w środę.
Upadłość biura odbije się nie tylko na turystach, którzy już wyjechali za granicę, ale też na tych, którzy dopiero podpisali umowy kupna wycieczek.
Milewska poinformowała, że Sky Club podpisał 18 tysięcy umów na wycieczki, które miały być realizowane do października.
Zaznaczyła jednocześnie, za trudno jest na razie mówić o wysokości odszkodowań za umowy, z których biuro się już nie wywiąże.
W pomoc turystom zaangażował się też resort spraw zagranicznych. Jak powiedziała Paulina Kapuścińska z MSZ, ministerstwo już wcześniej otrzymało informacje, że Sky Club może mieć kłopoty. Teraz ministerstwo ustala, gdzie przebywają Polacy, którzy wykupili wycieczki w upadającym biurze.
Wniosek o upadłość
Dziś Touroperator Sky Club, który organizował wyjazdy pod marką własną oraz Triady, złoży do Sądu Rejonowego w Warszawie wniosek o upadłość spółki.
Spółka zawiesza sprzedaż wycieczek i anuluje zaplanowane wyjazdy. Za granicą jest obecnie 5 tys. turystów.
W specjalnym oświadczeniu zarząd Sky Club poinformował, że powodem decyzji o złożeniu wniosku o upadłość jest "brak środków finansowych na kontynuowanie działalności operacyjnej". "Spółka zawiesza działalność touroperatorską i sprzedaż wycieczek, a anulowaniu ulegają wszystkie imprezy turystyczne (...) Klienci, którzy mieli rozpocząć wyjazdy turystyczne w dniu jutrzejszym, zostaną poinformowani o tym, aby nie stawiali się na lotniskach" - napisano w oświadczeniu.
Autor: MAC/k / Źródło: TVN24, PAP