- Jestem przygnębiony i przerażony - powiedział Jacek Kurski o swoich wrażeniach po powrocie z Kijowa. Zdaniem europosła ukraińskie protesty rozwijają się "pod dyktando Swobody i innych nacjonalistów", a polscy politycy, którzy na Majdanie krzyczą "Sława Ukrainie", "albo nie wiedzą, co robią albo świadomie robią źle".
Jacek Kurski skomentował w programie "Jeden na jeden" bieżącą sytuację na Ukrainie. Europoseł wrócił w czwartek z Kijowa.
- Jestem przygnębiony i przerażony - powiedział Kurski o swoich wrażeniach. - Jest ogromny rozdźwięk pomiędzy podziwem dla indywidualnych postaw Ukraińców, młodych, heroicznych, pełnych poświęcenia, a ogólnym sensem tego protestu, który wymyka się spod kontroli - ocenił. - Nie ma pozycji dla Polski, która byłaby korzystna - dodał.
"Protest rozwija się pod dyktando nacjonalistów"
Zdaniem europosła, ukraińskie protesty zostały w dużej części zawłaszczone przez ruchy nacjonalistyczne, które są również antypolskie. W jego opinii politycy, którzy przemawiają na Majdanie i krzyczą "Sława Ukrainie" , "albo nie wiedzą, co robią albo świadomie robią źle".
- Okrzyk "Sława Ukrainie" i odzew "Herojam Sława" to były ostatnie słowa, jakie 120 tys. Polaków zarżniętych na Wołyniu i Podolu usłyszało tuż przed tym, jak siekiery rozrąbały im czoła, jak przecięto im brzuchy - powiedział Jacek Kurski.
Kurski podkreślił, że popiera proeuropejskie dążenia Ukraińców, jednak - w jego opinii - protest "rozwija się pod dyktando Swobody i innych nacjonalistów". Jak zauważył, Donald Tusk nie powinien jechać na Majdan, a zamiast tego "zabezpieczyć demokratyczne struktury".
"Polska nie może być traktowana jak bananowa republika"
Europoseł skomentował również sprawę domniemanych więzień CIA w Polsce.
Zbigniew Ziobro zapowiedział złożenie przez Solidarną Polskę wniosku do prokuratury ws. przekazania przez Amerykanów 15 mln dolarów za udostępnienie im ośrodka w Starych Kiejkutach, w którym miało znajdować się tajne więzienie CIA. O sprawie napisał w zeszłym tygodniu "Washington Post". Szef SP nazwał ewentualną zgodę polskiego rządu na ewentualne utworzenie więzienia w okresie, kiedy premierem był Leszek Miller, "polityczną zbrodnią".
Jacek Kurski, wyjaśnił, że wyciągnięcie konsekwencji wobec osób, które mogły wydać zgodę na utworzenie bazy CIA w Polsce jest kwestią obrony "godności państwa polskiego".
- Polska, która przelała krew w Afganistanie, przelała krew polskich żołnierzy w Iraku, która dała wiele dowodów lojalności wobec Stanów Zjednoczonych, nie może być przez nie traktowana jak bananowa republika, jakiś kraj z Bantustanu - ocenił europoseł, przytaczając informację o tym, że Maroko miało otrzymać od Amerykanów 20 mln dolarów za udostępnienie ośrodka.
- Jestem za zwalczaniem terrorystów, jestem za bezwzględną zgodą na wszelkie operacje specjalne Stanów Zjednoczonych, które miały prawo do odwetu i bezwzględnych działań (po zamachach 11 września - red.), ale dlaczego na terytorium Polski? - zastanawiał się Kurski.
Zdaniem Kurskiego, w sprawie domniemanych więzień CIA, "jakaś figura powinna zostać przez państwo polskie poświęcona, nawet symbolicznie". - Zgoda na to, żeby Amerykanie robili, co chcą i żeby nagle jakiś kawałek polskiego terytorium stał się eksterytorialny jest niedopuszczalna - dodał.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24