Nie używajcie więcej kłamliwego stwierdzenia, że Polska oddała śledztwo Rosjanom - zaapelował w Sejmie do posłów PiS premier Donald Tusk. Stwierdził jednocześnie, że nie jest w stanie zaakceptować dwoistego myślenia polityków PiS, którzy oczekują od rządu z jednej strony neutralności, a z drugiej strony niejako prowadzenia śledztwa.
W czwartek wieczorem szef rządu odpowiadał na pytania parlamentarzystów, jakie zadawali po informacji ministra sprawiedliwości nt. działań rządu po katastrofie smoleńskiej.
Odnosząc się do wypowiedzi posłów PiS, stwierdził, że pytania, które padły w debacie, świadczą o tym, że niektórych zacietrzewionych polityków PiS nie obchodzi dochodzenie do prawdy. W pytaniach było wiele insynuacji.
- Mówię o tych tezach czy pytaniach, które kwestionują skuteczne działania państwa jeśli chodzi o dochodzenie do prawdy o przyczynach katastrofy - powiedział Tusk.
Stwierdził, że parlamentarzyści powinni opierać swoje pytania, na faktografii, a nie na niesmacznych insynuacjach.
Jego zdaniem, posłowie powinni sięgnąć do raportu komisji Millera, gdyż tam można znaleźć - w jego opinii - odpowiedź na wiele pytań, choć jak zastrzegł, posłowie nie znajdą w nim potwierdzenia politycznych tez na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej.
"Komisja Millera neutralna politycznie"
Tusk stwierdził również, że nie może przyjąć punktu widzenia, jaki formułowali niektórzy przedstawiciele prawicy, z którego miałoby wynikać, że prace tzw. komisji Millera nie przyniosły efektu w postaci ustalenia przyczyn katastrofy.
- Nie ulega wątpliwości, że komisja Millera to był zespół neutralny politycznie, złożony z fachowców. Staraliśmy się zadbać o maksymalny komfort rozumiany jako polityczną neutralność i ochronę przed jakimikolwiek naciskami wszystkich członków komisji Millera - powiedział premier.
Zastrzegł też, że nie będzie się odnosił do insynuacji, jakie padły w pytaniach posłów.
- Jeśli ktoś myśli, że był zamach, a współpracownikiem Putina był Tusk, to nie dotrę do niego z argumentami - stwierdził premier. Zaapelował, by nie używać kłamliwego stwierdzenia, że Polska oddała śledztwo Rosjanom.
"Przepraszam za ewentualny ból"
Tusk powiedział również, że gdyby myślał o bezpieczeństwie swoich współpracowników, to nie pojechaliby oni do Moskwy po katastrofie smoleńskiej, bo nie wynikało to z żadnych statutowych obowiązków.
- Mieliśmy dość precyzyjne rozeznanie, co należy do jakiej służby. Jeśli wykraczaliśmy poza zakres obowiązków, to dlatego, że przyjęliśmy nie urzędniczą, tylko patriotyczną, obywatelską, taką polską postawę, że każdy z nas chce zrobić wszystko, byleby tylko pomóc rodzinom w tej trudnej sytuacji - powiedział szef rządu. Dodał, przepraszał za ewentualne błędy i "ból, jaki czasami zadaje władza", kierując się własnym przekonaniem i potrzebą serca.
- A nie dlatego, żebym miał pełną wiedzę, że ktoś pomylił trumnę - zaznaczył premier.
"Nie przekraczajcie granic"
Tusk powiedział, że po sejmowej debacie widać, że sprawa katastrofy smoleńskiej nie zakończy się gestem dobrej woli i zakończeniem politycznej wojny.
Mimo to zaapelował ponownie do opozycji, aby nie przekraczać granic, które "dewastują życie publiczne w Polsce".
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24.pl, PAP