- Tu nie chodzi o jakichś bliżej nieokreślonych funkcjonariuszy BOR, tylko o kierownictwo Biura, dotyczy to także ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera - wskazuje odpowiedzialnych za ewentualne nieprawidłowości przy organizacji i zabezpieczaniu wizyty w Katyniu Lecha Kaczyńskiego Antoni Macierewicz. Głos posła PiS ma związek z powołaniem przez prokuraturę zespołu biegłych, którzy wydadzą opinię, czy ich zdaniem BOR mogło nie dopełnić swoich obowiązków.
- Chcę wyrazić nadzieję, że jest jasność w tej sprawie, że chodzi nie o jakiś bliżej nieokreślonych funkcjonariuszy BOR, zwłaszcza nie o szeregowych funkcjonariuszy BOR, (...) tylko o kierownictwo BOR, o panów generałów Mariana Janickiego i Pawła Bielawnego, którzy ustawowo są zobligowani do podjęcia działań mających na celu ochronę lotniska i samolotu - mówił podczas konferencji w Sejmie Antoni Macierewicz.
Jak dodał "dotyczy to także ministra spraw wewnętrznych i administracji" Jerzego Millera. - To on jako osoba nadzorująca Biuro Ochrony Rządu, expressis verbis w ustawie o BOR jest wymieniony jako osoba, które podejmuje decyzje o zabezpieczeniu przez BOR lotniska zagranicznego jako jednego z obiektów, z którego korzysta prezydent - argumentował poseł PiS.
Zdaniem Macierewicza, warszawska prokuratura badając kwestię ewentualnych zaniedbań podczas organizacji wizyt w Katyniu w kwietniu 2010 roku, "nie może uciec od odpowiedzialności ministra SWiA".
"W kancelarii wiedzieli"
Poseł idzie dalej i - po raz kolejny - wskazuje, że o fatalnym stanie lotniska w Smoleńsku informowana była także podległa Donaldowi Tuskowi kancelaria premiera.
Macierewicz przedstawił podczas konferencji dokumenty, które - jego zdaniem - "jednoznacznie pokazują, że była świadomość w kancelarii premiera, że lotnisko nie jest bezpieczne". - Kluczowe dokumenty informujące o tym zostały dostarczone do Kancelarii Prezydenta dwa dni po tragedii - zaznaczał.
Mówił m.in. o pismach dotyczących rekonesansu na terenie lotniska, który ostatecznie nie doszedł do skutku oraz o dokumencie relacjonującym rozmowę rosyjskiego ambasadora Władimira Grynina z wiceszefem MSZ Andrzejem Kremerem, który dotarł do Kancelarii Prezydenta 12 kwietnia. Polityk PiS zapowiedział, że mniej więcej za miesiąc przedstawi ustalenia dotyczące ostatnich sekund lotu TU-154M.
BOR nie dopełniło obowiązków?
We wtorek Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga podała, że podejrzewa, iż funkcjonariusze BOR mogli nie dopełnić obowiązków, przygotowując wizyty w Katyniu Donalda Tuska oraz Lecha i Marii Kaczyńskich w kwietniu 2010 r. Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz nie chciał komentować tych informacji. - Współpracujemy z prokuraturą i czekamy na wyniki tego śledztwa - ucinał.
Źródło: PAP