- Dzisiaj nikt w Polsce nie może mieć przekonania, że jest nadzór nad służbami specjalnymi – uważa Jerzy Szmajdziński (SLD). Według niego odwołanie szefa CBA to tylko półśrodek i potrzebna jest gruntowna reforma. A wiceszef BBN Witold Waszczykowski wzywa z kolei do zdymisjonowania wiceszefa ABW.
Jerzy Szmajdziński nie wykluczył, że sam jest podsłuchiwany, ale nie wydawał się tym bardzo przejęty. - To jest dyskomfort, ale w tym dyskomforcie żyjemy od lat. Wydawało się, że po 2007 i rządach PiS wyciągniemy wnioski i uczynimy krok w kierunku wzmacniania cywilnej i demokratycznej kontroli nad służbami – stwierdził polityk SLD.
Według Szmajdzińskiego rząd Donalda Tuska nie spełnił tych nadziei. - Stało się przeciwnie: nastąpił regres i zwiększenie samowoli służb - ocenił. Według niego świadczy to o słabości władzy wykonawczej, bo „ryba psuje się od głowy”.
"Premier chce popełnić harakiri"
A winny jest, zdaniem polityka SLD, premier, bo „nie miał serca do służb specjalnych”, dopóki „nie zorientował się, ze rząd może się przewrócić przez CBA”. – Ale też nie przedstawił programu sanacji: odwołanie szefa CBA to sprawa doraźna. Wciąż mamy niedoceniane tej sprawy, a to oznacza, że premier chce popełnić harakiri na sobie i demokracji. Trzeba zacząć działać – apelował.
Co do rezultatów tego działania Szmajdziński nie jest optymistą. - Do tej sprawy brakuje woli politycznej nawet po to, by standardy Rady Europy były w tym zakresie stosowane. Osoba podsłuchiwana po zakończeniu procedury powinna mieć dostęp do tych podsłuchów, a następnie to powinno być niszczone. Dzisiaj nikt w Polsce nie może mieć przekonania, że jest nadzór nad służbami specjalnymi - podsumował.
Sprawę podsłuchów komentował też w TVN24 wiceszef BBN Witold Waszczykowski. - Za taką sytuację powinno się ukarać szefa ABW rzeczywiście najcięższą karą, czyli dymisją za wykorzystanie dla własnych celów takich środków. Służby podlegają bezpośrednio panu premierowi, więc tutaj należy oczekiwać, że pan premier podejmie jakieś decyzje.
Dziennikarze na podsłuchu
W sobotę "Rzeczpospolita" napisała, że ABW nagrała rozmowę dziennikarza "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu Wojciecha Sumlińskiego. Według "Rz" niezgodne z prawem było to, że nie zniszczono zapisów z podsłuchów rozmów, które nie miały związku ze sprawą oraz że udostępniono materiały ze śledztwa pełnomocnikowi zastępcy szefa ABW Jackowi Mące w związku z procesem cywilnym, jaki Mąka wytoczył "Rzeczpospolitej".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24