Właściciele księgarń w Krakowie wieszają w swoich sklepach tabliczki z napisem „Nie kopiuj, ale kupuj”. Wprowadzają zakaz fotografowania książek, bo niedoszli klienci coraz częściej wchodzą do księgarń z aparatami.
Powtarzających się przypadków robienia zdjęć nie tylko pojedynczym stronom, ale i całym książkom jest co raz więcej. Najczęściej fotografowane są rozwiązania testów na studia i pomoce dla nauczycieli czy wykładowców. Księgarzy dziwi taki sposób sięgania po wiedzę.
- Użycie aparatu fotograficznego czy telefonu komórkowego w księgarni nie zmusza do kupienia książki. Można spróbować sfotografować taką książkę, interesujące nas jej strony – opowiada Wojciech Satoła z Głównej Księgarni Naukowej w Krakowie. A jak już ktoś sfotografuje pozycję, która go interesuje - wychodzi, a ksiegarze pozostają bez zarobku.
Kopiować książki można wtedy, gdy działamy w zakresie tzw. dozwolonego użytku osobistego, czyli gdy powielamy to, co kupiliśmy i nie po to, by kopie sprzedać.
Kserowanie i kopiowanie całych książek według obowiązującego w Polsce prawa także jest nielegalne, chyba że klient punktu kserograficznego czyni to na własny użytek.
Źródło: tvn24